– Potrzebujący nie zostaną bez pomocy – mówi radiu RDN dyrektor Domu dla Bezdomnych Mężczyzn Caritas Diecezji Tarnowskiej Jerzy Maślanka.
Przed Wigilią i podczas świąt, wychłodzone osoby trafiły do schroniska, dzięki interwencji służb, a także osoby prywatnej.
W święta w placówce przy ul. Prostopadłej 9a w Tarnowie przebywało 108 osób.
Dziś na terenie schroniska i noclegowni noc spędziły 104 osoby.
– Przed samą wigilią zwróciła się do nas policja, ponieważ nie była w stanie znaleźć instytucji, która zajęłaby się osobą z Norwegii, która trafiła do Polski. Wyraziliśmy zgodę na pobyt tej kobiety w naszej placówce. W okresie świąt, cztery osoby trafiły do nas, przywiezione przez służby mundurowe. Jedna osoba, która przebywała na dworcu została przywieziona przez osobę prywatną – dodaje Jerzy Maślanka.
Pan Ryszard, jeden z podopiecznych placówki Caritas mówi, że święta minęły spokojnie, ale był okres w jego życiu, że spał na mrozie.
– Jak się człowiek napił, to troszkę zapomniał. W nocy też się coś wypiło. Ludzie nam kupowali, paczki dostawaliśmy. Tak było w moim życiu, przez rok spałem na polu. To była moja wina, bo strasznie dużo piłem. Teraz nie piję, jestem tutaj. Przestałem pić, bo karetka mnie z ulicy wzięła. Tutaj cała kadra mi pomogła – opowiada.
Noclegownia jest czynna od godziny 18 do 8 rano. Można tutaj spędzić noc, wykąpać się, przebrać, a także dostać ciepły posiłek.
W noclegowni jest 20 miejsc, ostatnią noc spędziło tutaj 16 osób.
W schronisku, które zapewnia całodzienny pobyt jest 80 miejsc, a korzysta z niego 88 osób.