Niemoc w zdobyciu zwycięstwa na wiosnę piłkarzy Bruk-Bet Termaliki Nieciecza nadal trwa. 'Słonie’ w 26. kolejce Fortuna 1 ligi u siebie jedynie zremisowały z ostatnim w tabeli Zagłębiem Sosnowiec 1:1 (0:0), ratując jeden punkt w końcówce spotkania.
Piłkarze z Niecieczy podchodzili do starcia z sosnowiczanami z dużymi nadziejami na ligowe przełamanie i zdobycie kompletu punktów. Mecz z Zagłębiem miał być też wyjątkowy dla nowego trenera 'Słoni’ Marcina Brosza, ponieważ miał być to dla niego debiut przed własną publicznością.
Gospodarze byli bliscy objęcia prowadzenia już na samym początku meczu ale uderzenie Tarasa Zaviiskyiego z linii pola karnego nieznacznie minęło bramkę Zagłębia. Po chwili strzelał Kacper Karasek, ale tym razem piłka trafiła wprost w bramkarza gości.
Później minuty mijały, ale żadna z akcji 'Słoni’ nie przynosiła wymiernych korzyści. Sosnowiczanie, oprócz uderzenia Artema Polyarusa, także nie stwarzali większego zagrożenia pod bramką Tomasza Loski, stąd na przerwę obie ekipy schodziły przy bezbramkowym remisie.
Za to początek drugiej połowy spotkania był iście piorunujący i idealny dla zawodników prowadzonych po raz pierwszy przez trenera Marka Saganowskiego. W 49. min piłka dośrodkowana z rzutu rożnego przez Michała Janotę trafiła do Kamila Bilińskiego, a ten z bliskiej odległości uderzeniem głową trafił do siatki i na trybunach w Niecieczy zapanowała całkowita konsternacja.
'Słonie’ po stracie bramki nie ruszyły od razu do odrabiania strat, a wręcz przeciwnie, to Zagłębie było bliskie podwyższenia prowadzenia, jednak strzał Bilińskiego dość szczęśliwie z niemal linii bramkowej 'wyciągnął’ golkiper niecieczan.
Kiedy niemal wydawało się już, że Zagłębie odniesie zwycięstwo, gospodarzom udało się wyrównać. W 88. min z prawej strony Jakub Nowakowski wrzucił piłkę w pole karne, a ta w zamieszaniu podbramkowym trafiła do Wojciecha Jakubika, który pokonał Mateusza Kosa.
Więcej goli w tym spotkaniu już nie padło i obie drużyny musiały zadowolić się z jednego 'oczka’. Bardziej rozczarowani rezultatem meczu byli gospodarze, o czym przekonywał na pomeczowej konferencji prasowej trener 'Słoni’ Marcin Brosz, żałując niewykorzystanych sytuacji.
– Przychodząc tutaj zdawaliśmy sobie sprawę, że kluczem do tego, by lepiej i ciekawiej grać, by te trybuny były zapełnione, musimy nie tylko stwarzać sytuacje, ale również stwarzać sytuacje i dawać sobie szanse na strzelenie bramek. Między innymi dlatego, odkąd przyszedłem, dwójką napastników, ale nawet to nie powoduje, że liczba bramek się zwiększa. To jest element, nad którym najbardziej pracujemy. Dzisiaj mieliśmy więcej niebezpiecznych ataków, dawaliśmy sobie więcej szans na strzelenie bramki, ale ich nie wykorzystaliśmy. Dlatego przy tak ofensywnej grupie zawodników, jaką mamy, musimy zdecydowanie bardziej nad tym pracować w każdym treningu, by się w tym elemencie poprawić.
Bruk-Bet Termalica Nieciecza nie wygrała ligowego spotkania od grudnia 2023 roku, przez co cały czas spada w tabeli. Obecnie 'Słonie’ zajmują 13. pozycję, ale topnieje ich przewaga nad strefą spadkową, która obecnie wynosi siedem punktów.
Następny mecz niecieczanie rozegrają na wyjeździe. W niedzielę, 14 kwietnia w Gdańsku zagrają z Lechią, czyli wiceliderem Fortuna 1 ligi.
Bruk-Bet Termalica – Zagłębie Sosnowiec 1:1 (0:0)
Bramki: 0:1 Biliński 49, 1:1 Jakubik 89.
Żółte kartki: Biedrzycki – Remy, Matynia, Rozwandowicz.
Bruk-Bet: Loska – Kasperkiewicz, Putiwcew (80 Spendlhofer), Biedrzycki – Karasek, Wacławek (53 Hilbrycht), Dombrovskyi (65 Nowakowski), Radwański, Zaviiskyi – Branecki (65 Jakubik), Fassbender (53 Trubeha).
Zagłębie: Kos – Caliński, Remy, Matynia (46 Guezen), Szostek – Wrzesiński, Janota (77 Sokół), Rozwandowicz – Bonecki Polyarus (77 Sukhotsky) – Biliński (77 Farby).
Sędziował: Albert Różycki (Łódź).