Według prawa, przeprowadzanie jakichkolwiek prac nawet w nowej części zabytkowej nekropolii wymaga pozwolenia Konserwatora Zabytków. Ponieważ to uciążliwe dla mieszkańców trwa batalia o zmianę tych przepisów.
Mieszkańcom Bochni trudno się pogodzić z faktem, że nie mogą przeprowadzić remontu grobowca bez stosownej zgody konserwatorskiej, nawet kiedy dotyczy to stosunkowo nowych dwudziestoletnich mogił.
Czasochłonna i uciążliwa jest wymiana pism z urzędem konserwatorskim, który często narzuca też rodzaj materiału, wykorzystywanego przy modernizacji.
Dlatego Stowarzyszenie Bochniaków i Miłośników Ziemi Bocheńskiej, wystosowało wniosek do Małopolskiej Konserwator Zabytków.
Działacze proponują taką zmianę prawa, która umożliwi objęcie ochroną konserwatorską terenu zajmowanego przez cmentarz przed ponad 40 laty, kiedy był on wpisywany do rejestru zabytków.
Do urzędu wystąpiły także władze Bocheńskiego Zakładu Usług Komunalnych, które wnioskują o wskazanie kwater, podlegających ochronie konserwatorskiej.
– Na razie sprawa jest na etapie rozpatrywania – mówi radiu RDN rzecznik Wojewódzkiego Urzędu Ochrony Zabytków Magdalena Miszczyk.
-Urząd wezwał wnioskodawcę do uzupełnienia braków formalnych oraz o przekazanie materiałów archiwalnych dot. bocheńskiej nekropolii, koniecznych do rozpatrzenia sprawy
Cmentarz przy ul. Orackiej otwarto pod koniec XVIII wieku. Na terenie poszerzanej wielokrotnie nekropolii, która zajmuje powierzchnię ok. 6 ha, znajduje się ok. 5500 grobów.
W 1995 r. cmentarz został zamknięty dla lokalizacji nowych miejsc, pochówki odbywają się tylko w istniejących grobach.