Północno-zachodnia pierzeja przypomina zejście do Mauzoleum Lenina, a południowo-wschodnia jest podobna do kwater na cmentarzu wojskowym. Tak kształt bocheńskiego rynku po przebudowie ocenia jeden z radnych.
Im bliżej końca inwestycji, tym więcej wątpliwości wokół przyjętych rozwiązań.
Bochnianie, którym nie podoba się nowy kształt rynku narzekają głownie na to, że za mało jest zieleni – Rynek zatracił historyczny charakter. Co gorsza widać to dopiero pod koniec inwestycji, bo władze nie zadbały o stworzenie wizualizacji zmian – narzeka radny Jerzy Lysy z klubu Wspólnota Samorządowa.
– Jest ogromna ilość kamienia betonu. Minimalna ilość zieleni. Nie wiem, czy tak było w pierwotnym projekcie, bo nie z czym porównać. Wizualizacji, poza taką wstępną sprzed trzech lat, nie było nigdy.
Burmistrz Stefan Kolawiński odpiera zarzuty i pyta dlaczego, przeciwnicy zmian nie zabierali głosu kiedy trwały konsultacje społeczne w sprawie rewitalizacji centrum.
– Poprawi się bezpieczeństwo wokół rynku, a zieleni nie będzie tam mniej niż w przeszłości – przekonuje.
– My to wszystko utrzymujemy, dokładając więcej drzew w różnych innych miejscach. Około 80 pozycji zieleni. Miejsc, które są utwardzone nie przybyło. Tyle że asfalt został zastąpiony np. płytami granitowymi.
Choć prace miały się zakończyć do 30 kwietnia, wykonawca zwrócił się o przedłużenie terminu zakończenia inwestycji. Decyzja w tej sprawie jeszcze nie zapadła.