Sandecja Nowy Sącz przegrała 2:3 (2:2) z GKS-em Tychy w meczu 22. kolejki I ligi. Był to szósty kolejny mecz biało-czarnych na własnym stadionie, ale żadnego z nich nie udało się wygrać.
Gorszego scenariusza dla gospodarzy nie można było sobie wyobrazić. Już w 2. minucie atomowy strzał z 30-metrowego rzutu wolnego Krzysztofa Wołkowicza dał prowadzenie GKS-owi. Po 6 minutach grania goście z Tychów prowadzili już 2:0. Wołkowicz dośrodkował z rożnego, a Wiktor Żytek udanie główkował przed bramką.
Sandecja nie mogła się otrząsnąć, nie zagrażała bramce Konrada Jałochy, a GKS miał kolejną okazję w 15. minucie potyczki. Strzał Mateusza Czyżyckiego w światło bramki nie sprawił problemów golkiperowi gospodarzy Dawidowi Pietrzkiewiczowi.
Biało-czarnym gra się nie kleiła, ale do podopiecznych Dariusza Dudka uśmiechnęło się szczęście. Krzysztof Wołkowicz z GKS-u zagrał ręką w polu karnym, a jedenastkę wykorzystał Łukasz Zjawiński.
GKS Tychy strzelił trzecią bramkę w 36. minucie, ale trafienie Macieja Mańki nie zostało uznane, bo gracz gości był na spalonym.
Około 40. minuty kolejna ręka w polu karnym GKS-u Tychy (tym razem był to Maciej Mańka), kilka minut analizy VAR i sędzia ponownie wskazał na wapno. Znów do piłki podszedł Łukasz Zjawiński i trafił na 2:2! Futbolówka odbiła się od poprzeczki i wpadła tuż za linię bramkową.
W doliczonym czasie gry I połowy swoje okazje zmarnowali jeszcze Dawid Szufryn z Sandecji i Kamil Szymura po stronie gości. Na półmetku rywalizacji było 2:2.
Na II połowę trener Sandecji Dariusz Dudek posłał do boju 2 rezerwowych – Tomaszów Nawotkę i Boczka, którzy zmienili Damiana Chmiela i Sebastiana Rudola. Obaj dość szybko, bo w 50. i 51. minucie mieli okazje pod bramką GKS-u Tychy, ale ich strzały były zbyt słabe, by zagrozić golkiperowi gości.
Tyszanie odpowiedzieli w 57. minucie, ale Daniel Rumin główkował minimalnie niecelne, będąc już w polu karnym. Dużo szczęścia miała Sandecja w 63. minucie potyczki, gdy w zamieszaniu przed bramką Dawida Pietrzkiewicza piłka odbiła się od Tomasza Boczka, ale minęła słupek. Gospodarze mogli odetchnąć z ulgą, ale tylko na moment.
Po chwili po dośrodkowaniu z rzutu rożnego Krzysztofa Wołkowicza, Svetoslav Dikov niefortunnie główkował i skierował futbolówkę do własnej bramki. Kilka minut później do bramki Sandecji trafił Tomas Malec, ale w tym przypadku był spalony i bramka nie została uznana.
W 72. minucie Maissa Fall z Sandecji mógł wpisać się na listę strzelców, ale po jego główce z linii bramkowej wybił piłkę obrońca z Tychów.
Na odpowiedź przyjezdnych trzeba było poczekać do 84. minuty, gdy Krzysztof Wołkowicz uderzył mocno z rzutu wolnego, ale tym razem nad poprzeczką.
Sądeczanie nie zdołali już odrobić strat i przedłużyli serię meczów bez wygranej do 6. Było to 6 meczów rozgrywanych w Nowym Sączu. W 23. kolejce podopieczni Dariusza Dudka zagrają na wyjeździe z Skrą Częstochowa?
Sandecja Nowy Sącz – GKS Tychy 2:3 (2:2)
0:1 – Krzysztof Wołkowicz – 2′
0:2 – Wiktor Żytek – 6′
1:2 – Łukasz Zjawiński (k.) – 28′
2:2 – Łukasz Zjawiński – 45′
2:3 – Svetoslav Dikov (samobójcza) – 64′
Sandecja: Dawid Pietrzkiewicz – Sebastian Rudol (46′ Tomasz Boczek), Dawid Szufryn, Kamil Słaby – Łukasz Kosakiewicz, Maissa Fall, Bartłomiej Kasprzak (70′ Gershon Koffie), Damir Sovsic (56′ Błażej Szczepanek), Damian Chmiel (46′ Tomasz Nawotka) – Łukasz Zjawiński, Svetoslav Dikov (70′ Damian Nowak).
GKS: Konrad Jałocha – Maciej Mańka, Nemanja Nedic, Kamil Szymura, Krzysztof Wołkowicz – Bartosz Biel (61′ Kamil Kargulewicz), Wiktor Żytek, Mateusz Czyżycki, Marcin Kozina – Tomas Malec, Daniel Rumin (87′ Gracjan Jaroch).
Żółte kartki: Bartłomiej Kasprzak, Dawid Szufryn, Gershon Koffie (Sandecja), Kamil Szymura, Maciej Mańka, Mateusz Czyżycki, Artur Derbin, Nemanja Nedic (GKS Tychy).
Sędzia: Łukasz Szczech.
Mecz bez udziału publiczności.