Całkowita lub częściowa odbudowa, utworzenie wieży widokowej, a może pozostawienie jako trwałej ruiny – pomysłów na zagospodarowanie terenów Góry św. Marcina i Zamku Tarnowskich jest sporo. Jednak na razie nie ma żadnych większych konkretów.
Już od niemal roku, decyzją Naczelnego Sądu Administracyjnego, tereny Góry św. Marcina wraz z ruinami zamku przeszły we władanie Skarbu Państwa (zarządcą jest miasto Tarnów), co otworzyło magistratowi furtkę na ich zagospodarowanie. Na razie jednak wciąż niemal wszystko pozostaje tam po 'staremu’.
Prezydent Tarnowa Jakub Kwaśny w rozmowie z RDN Małopolska przyznaje, że wizualny stan 'Marcinki’, związany m.in. z utrzymaniem porządku, jest, krótko mówiąc, daleki od idealnego, stąd podjęto działania, by po pierwsze posprzątać i zabezpieczyć teren.
– Dla mnie to osobiście ten teren jest w fatalnym stanie. Tam jest dużo śmieci i nawet jak posprzątamy, to zaraz tam ludzie wrócą i zostawiają nowe. To jest obraz nędzy i rozpaczy: butelki, puszki. Ale to robimy my sami. Nie szanujemy tego dziedzictwa, dlatego tym bardziej zabezpieczenie tych terenów jest ważne. Fakt, że teren jest jeszcze Skarbu Państwa pozwala nam na pozyskiwanie środków rządowych. Takie środki otrzymaliśmy od wojewody Krzysztofa Klęczara na najpierw posprzątanie i wstępne badania archeologiczne.
Tarnowski magistrat otrzymał na to zadanie prawie 300 tysięcy złotych. Zdecydowana większość tej kwoty ma zostać przeznaczona na wycięcie samosiejek lub ich przesadzenie w inne miejsce. Kolejnym etapem ma być pozyskanie środków na badania archeologiczne, a także odsłonięcie murów. Co w następnym kroku? Czy możliwa jest całkowita lub częściowa odbudowa?
– Będzie trzeba rozmawiać z konserwator zabytków, które ewentualnie elementy można byłoby w przyszłości częściowo zrekonstruować. Z konserwacją zabytków jest tak, że konserwator najczęściej daje zgody na takie częściowe rekonstrukcje tylko wtedy, kiedy jesteśmy w stanie wiernie odtworzyć to, co tam było, a tych przekazów nie ma wiele. Wydaje się najbardziej sensowne, że ten arsenał, zbrojownia, która tam jest, mogłaby podlegać ewentualnej rekonstrukcji. Marzyłaby mi się oczywiście odbudowa, ale to są zbyt ogromne pieniądze, żeby o tym myśleć
– przekazuje Jakub Kwaśny.
Podobnego zdania jest również tarnowski konserwator zabytków. Agata Kliś-Toton stoi na stanowisku, że to miejsce jest raczej trwałą ruiną, ale istnieje możliwość pewnej odbudowy.
– W naszych zaleceniach konserwatorskich wypowiadaliśmy się, że mamy chyba za mało przekazów takich historycznych, ikonograficznych, żeby pokusić się na rekonstrukcję. Jesteśmy bardziej na stanowisku utrzymania trwałej ruiny z ewentualną możliwością uczytelnienia takich elementów architektonicznych, które rzeczywiście są bardzo widoczne. Mam na przykład tu na myśli arsenał, który zachował się, nie mówię, że w dobrym stanie, bo też wymaga dosyć takich kompleksowych, pilnych prac konserwatorskich, zabezpieczających konstrukcyjnych. Natomiast w odniesieniu do samego obrysu tego zamku górnego, bardziej zasadne ze stanowiska konserwatorskiego jest po prostu uczytelnienie, ewentualnie nieco wyniesienie tych obrysów i zakonserwowanie tego, co jest.
Wśród części mieszkańców pojawiła się inicjatywa, by na 'Marcince’, abstrahując od jakiejkolwiek odbudowy, stworzyć wieżę widokową, z której można by było zobaczyć pełen krajobraz Tarnowa czy regionu tarnowskiego. Jakub Kwaśny przekazuje, że w przyszłości taki pomysł może zostać zmaterializowany.
– Tutaj pewne działania prowadzi już Izba Przemysłowo-Handlowa i jesteśmy z nimi w kontakcie. W niedalekiej odległości jest działka, którą Izba ma zdaje się władać i tam mają plany budowy wieży widokowej, więc do tematu pewnie będziemy wracać.
O tym, jak mógł wyglądać zamek od pewnego czasu zagłębia się Michał Szumlański – architekt, który stworzył cyfrową wersję warowni i można ją oglądać w jego mediach społecznościowych. Zdaniem prezydenta Tarnowa, przedstawienie Zamku Tarnowskich w sposób cyfrowy też mógłby być atrakcją turystyczną.
– Być może trzeba kiedyś pomyśleć o nowych technologiach i by w ten sposób wykorzystać zamek. Zwracam uwagę na to, co zrobił pan Szumlański, jeżeli chodzi o rekonstrukcję, czy próbę rekonstrukcji tego zamku w przestrzeni wirtualnej. Mam nadzieję, że ten projekt będzie dalej rozwijany i być może kiedyś będziemy w stanie wejść do tego zamku wirtualnie. Może też kiedyś ta technologia pozwoli – jak nie na odbudowę, to na hologramową rekonstrukcję, by można było z tego zrobić naprawdę perełkę i atrakcję turystyczną.
Przypomnijmy, że spór sądowy o te tereny między miastem a spadkobiercami zaczął się w 2008 roku, kiedy to Paweł Sanguszko, chciał sprzedać pewnej spółce część terenów na Górze Św. Marcina, na których znajdują się ruiny zamku Tarnowskich. To wywołało zaskoczenie, ponieważ uważano, że deklaracja księcia Romana Sanguszko z 1938 roku była wiążąca, kiedy to przekazał ten teren miastu, jednak zrobił to tylko ustnie i w księgach wieczystych to Klaudia i Paweł Sanguszko widnieli jako jego właściciele spornych działek i za takowych się uważali.
Potomek księcia chciał później odsprzedać miastu te działki za milion złotych, jednak prezydent Roman Ciepiela wówczas odmówił, uważając, że te tereny należą do miasta.
Cała sprawa utknęła na długie lata w sądach, które próbowały ustalić, czy reforma rolna z 1944 roku objęła te tereny. Kiedy okazało się, że objęła to najpierw odwołanie, a potem wniosek o kasację do NSA złożył Paweł Sanguszko. Ostatecznie po 15 latach zapadł pozytywny wyrok dla miasta, jednak przez ten długi czas te tereny stały odłogiem i niszczały, bo na czas rozprawy nie mogły być przy nich prowadzone żadne prace.