Nowoczesny plac targowy został otwarty 8 lat temu i do tej pory nie cieszył się zainteresowaniem. Właśnie tu z tak zwanego 'dołka’ mieli przenieść się lokalni sprzedawcy i handlarze. Dlatego, że inicjatywa nie przyniosła zamierzonego skutku, miasto chce odzyskać włożone w budowę pieniądze. Planuje sprzedaż targowiska pod budowę apartamentowców.
– Budując targowisko, już na etapie projektowania, zdawaliśmy sobie sprawę z tego, że w miarę tego, jak będzie podnosić się standard życia, może nastąpić mniejsze zainteresowanie takim handlem na placu. Konstrukcyjnie jest to miejsce tak zbudowane, że można wybudować na tym trzy kondygnacje, czyli parter i dwa piętra. Miejsce jest dobre, dlatego mogą powstać tam mieszkania – apartamenty.
– mówi burmistrz Limanowej Władysław Bieda.
Samorząd może jedynie wybudować mieszkania komunalne, dlatego włodarz miasta uważa, że bardziej korzystna będzie sprzedaż terenu. Uchwała w tej sprawie ma być przedstawiona przez miasto w trakcie najbliższej sesji rady miasta.
Dodajmy, że targowisko Mój Rynek zostało wybudowane za ponad milion złotych. Limanowa dostała część pieniędzy z funduszy zewnętrznych. Początkowo handlarze narzekali na wysokie opłaty, które ostatecznie zostały obniżone do zera. Wśród wad targowiska wymieniają też małą pojemność boksów czy problem z transportem towarów na wyższą kondygnację. W okresie, gdy część boksów udało się wynająć, sprzedawców odstraszyć miał limanowski sanepid, który wymagał w każdej z handlowych budek m.in. osobnego pomieszczenia socjalnego, toalety i umywalki z ciepłą i zimną wodą.
Burmistrz przekonuje, że o problemie dowiedział się dopiero po pół roku od całej sytuacji. Nie rozumie też zaleceń limanowskiego sanepidu, bo na warunki, które są w budynku, na etapie budowy wyraził zgodę sanepid wojewódzki, czyli wyższa instytucja.