Krynica-Zdrój czeka na obwodnicę. Tak w skrócie można nazwać problemy komunikacyjne w uzdrowisku. Nie tylko miniony sezon letni, ale każdy weekend pokazuje, że korki w mieście są coraz większe. Co z drogą, która omijałaby centrum miejscowości?
Z wypowiedzi mieszkańców jasno wynika, że w sprawie obwodnicy panuje w Krynicy względna zgoda. – Obwodnica miała być zrobiona, gdy ja byłem dzieckiem, czyli czterdzieści parę lat temu. Jakby ją puścili góra, od Roztoki, to miałoby to sens – mówi jeden z mieszkańców centrum Krynicy.
– Myślę, że rozładowałyby się te korki, które tutaj są – komentuje kobieta, pracująca w okolicy krynickiego deptaka. – Bardzo by pasowało, żeby tu była obwodnica – uważa starszy pan z ulicy Kraszewskiego. – Na pewno to jest dobry pomysł, bo Krynica jest ciasna – twierdzi mężczyzna ze Słotwin.
Część ludzi uważa, że korki są większe od czasu, gdy wybudowano w Krynicy ronda, a przy nich znalazły przejścia dla pieszych bez sygnalizacji świetlnej. To w sezonie powoduje spore utrudnienia.
– Wraz z obwodnicą przydałoby się też uregulować ruch pieszych na pasach – twierdzi kierownik biura Krynickiej Organizacji Turystycznej, Daniel Lisak.
– Wielu turystów rozpoczyna zwiedzanie od Słotwin, czyli od wieży widokowej – atrakcji numer 1 w Krynicy-Zdroju. Następnie stamtąd chcą udać się pod Jaworzynę Krynicką, czyli korkują przejazd przez całą Krynicę. Później udają się chociażby na chwilę do ogrodów do Muszyny, wracają i chcą jeszcze zahaczyć o deptak krynicki – dodaje.
Regulacja przejść dla pieszych nie sprawi jednak, że przy takim natłoku turystów temat korków zniknie. Obwodnica jest miastu potrzebna, dlatego poczyniono już pierwsze plany, aby względnie z Roztoki Wielkiej lub Krzyżówki, przez Słotwiny, poprowadzić stokami Góry Krzyżowej drogę, która łączyła by się z drogą w Czarnym Potoku.
– W sprawie takiego przebiegu obwodnicy, zebraliśmy już pierwsze opinie – mówi burmistrz Piotr Ryba.
– My wstępnie z Nadleśnictwem Nawojowa, czy z Leśnym Zakładem Doświadczalnym Uniwersytetu Rolniczego, zgodziliśmy się, że dobrze byłoby wytyczyć tę drogę właśnie tam. Tutaj będzie bardziej kwestia terenów chronionych i przypuszczam, że Regionalna Dyrekcja Ochrony Środowiska będzie tu miała decydujący głos, czy nam to uzgodni, czy nie – dodaje.
Regionalna Dyrekcja Ochrony Środowiska w Krakowie na razie wypowiadać się nie musi, bo żadnych oficjalnych dokumentacji w tej sprawie Krynica jeszcze nie złożyła.
Co ciekawe, przyszła obwodnica byłaby w pewnym sensie dość wyjątkowa, bo stanowiłyby ją jedynie drogi gminne, więc pomoc województwa, czy GDDKiA nie byłaby tu potrzebna.
Sam burmistrz Piotr Ryba ma też pewną koncepcję, która mogłaby wejść w życie szybciej od obwodnicy. Chodzi o zmianę Planu Zagospodarowania Przestrzennego, która pozwoliłaby w miarę szybko i niedrogo odciążyć centrum miasta.
– Zmieniamy plan, jeżeli chodzi o połączenie ulicy Zamkowej z ulicą Zieloną i wydaje mi się, że to jest bliższe realizacji. Tam tak naprawdę jest potrzebne 150 metrów drogi, żeby te dwie ulice połączyć i można by wtedy alternatywnie ominąć rondo przy kościele zdrojowym – wyjaśnia Ryba.
Na razie żadnych decyzji nie ma, a korki w Krynicy są. Mieszkańcy jednoznacznie wypowiadają się w sprawie obwodnicy, podobnie jak władze miasta. Kiedy ona może powstać? Zmiany w Planie Zagospodarowania Przestrzennego mogą wejść w życie najwcześniej za rok. W teorii więc można podać, że koncepcja, czy przetarg wchodzi w grę najwcześniej w 2023 roku.
A kiedy łącznik ulicy Zamkowej i Zielonej? Przy zastosowaniu punktowej zmiany w planie i jej akceptacji. Sprawa może potoczyć się szybciej. Tu jednak żadnej decyzji jeszcze nie ma.