Sypie się elewacja domu polskiego wynalazcy – Jana Szczepanika – przy Sowińskiego.
Ostatnio zagrażające przechodniom fragmenty gzymsów zostały skute, a dom Szczepanika został odgrodzony taśmą.
Jak mówi prezes Miejskiego Zarządu Budynków, Piotr Augustyński, po interwencji Straży Miejskiej obiekt został zabezpieczony.
– Na razie nie mamy środków, aby go remontować – dodaje.
– Straż Miejska zgłaszała, że kawałek gzymsu odpadł. Byliśmy interweniować razem z naszymi inżynierami i zabezpieczyliśmy obiekt. Kamienica Szczepanika jest w stanie poważnego zużycia, jeżeli chodzi o elewację. My zabezpieczyliśmy przed ewentualnym spadaniem gzymsów obiekt. Jeżeli są jakieś zdarzenia, które zgłaszają nam mieszkańcy czy Straż Miejska, to interweniujemy. Natomiast lokatorzy zostali wyprowadzeni, ostatnia lokatorka opuściła kamienicę wiosną.
Jak mówią tarnowianie, szkoda, żeby kamienica poszła na sprzedaż.
– Przecież to jest nasze, Tarnowa. To piękna kamienica, gdyby się ją tylko odnowiło, jak była. Ostatnio sypało się z góry, przyjechała Straż Miejska i zajęli się dopiero tym. Aż żal patrzeć, jak niszczeje. Te głowy, na których są anteny satelitarne, to jest córka pana Dzikowskiego, żona Szczepanika. Strach przechodzić, a taka piękna kamienica. To jest zabytek i powinny się pieniądze znaleźć na remont i to jak najszybciej. Szkoda, ludzi wyprowadzili i co z tego, nic nie robią.
MZB czeka na decyzję miasta, czy obiekt będzie remontowany przy pomocy zewnętrznych środków, czy też sprzedany.
Decyzja ma zapaść w tym roku.