W 12 dni pokonali na rowerach 1270 kilometrów. Miłośnicy dwóch kółek w ten sposób połączyli Krynicę Morską z Krynicą-Zdrój. Rajd rowerowy tym razem prowadził trasą wzdłuż granic Polski z Litwą, Rosją, Ukrainą i Białorusią.
Jak wyjaśnia Daniel Lisak z Krynickiej Organizacji Turystycznej, jest to najdłuższa możliwa do pokonania trasa, którą rowerzyści jechali już w trakcie pierwszej edycji rajdu.
– W trakcie pięciu rajdów przejechaliśmy w zasadzie całą Polskę od wschodnich granic aż po wszystkie latarnie i granicę z Niemcami, wzdłuż Odry. Teraz powróciliśmy na wschodnie granice i chyba jednogłośnie uznajemy, że są to najpiękniejsze tereny polski. Są one mało zurbanizowane, a ścieżki poprowadzone są przez lasy i łąki – wyjaśnia.
W trakcie tegorocznego rajdu rowerzystom towarzyszyło głównie słońce. Tylko jednego dnia musieli przeczekać 40-minutowa nawałnicę z opadami gradu. Grupę zatrzymała też straż graniczna.