Tym razem pod lupą inspektorów jest jeden z restauratorów w Nowym Sączu, który mimo obostrzeń otworzył swój lokal z obsługą klientów „na miejscu”.
– Trwa powstępowanie. Jesteśmy umówieni już na spotkanie i będziemy czekać na wyjaśnienia, które nam złoży przedsiębiorca, wtedy będziemy działać adekwatnie do tego, co usłyszymy. Nie można tego kategoryzować jako nieprawidłowości jeszcze, jako działania niezgodne z przepisami, dlatego że czekamy na te wyjaśnienia przedsiębiorcy. Być może okaże się, że działał on w jakimś zakresie, który jest zgodny z rozporządzeniem, a nie mieliśmy dokumentów i on nam ich nie przedłożył na miejscu, więc nie mogliśmy tego określić – mówi Mateusz Wójcik, dyrektor sądeckiego sanepidu
To kolejna z firm, która otworzyła się mimo obostrzeń. Jak wiecie z naszych wiadomości, w powiecie limanowskim w Walentynki odbyło się przyjęcie w jednej z restauracji. W lokalu znajdowało się wtedy 80 osób. Tę sytuację także bada sanepid.
Zarówno na terenie Limanowszczyzny, Sądecczyzny i w powiecie gorlickim pracownicy stacji Sanitarno-Epidemiologicznej codziennie kontrolują lokale gastronomiczne i noclegowe. Specjaliści zgodnie przyznają, że poza drobnymi incydentami, przedsiębiorcy starają się podporządkować panującym zasadom.
– Często kontrola przybiera także formę rozmowy i wsparcia przedsiębiorców – mówi Aneta Jagoczewska, dyrektor Powiatowej Stacji Sanitarno-Epidemiologicznej w Limanowej
– Staramy się wychodzić naprzeciw przedsiębiorcy, to jest trudny czas, trudna sytuacja dla nas wszystkich. Trudna dla nas urzędników, przedsiębiorców, dla osób prywatnych, dla mieszkańców, niestety musimy się z nią zmierzyć. Kontrolujemy, pouczamy, jednocześnie też edukujemy przedsiębiorców na takich kontrolach, na ten moment był tylko jeden incydent, który się wydarzył.
Sanepid za niewywiązanie się z obowiązków nałożonych przez państwo, może obciążyć przedsiębiorcę mandatem do 30 tysięcy złotych.