Spadająca z samochodu bryła lodu może być śmiertelnie niebezpieczna dla innych kierowców – przypomina tarnowska Policja. Asp. sztab. Paweł Klimek alarmował w ‘Pomagamy i chronimy’, by przed podróżą, zadbać o odśnieżenie samochodu, usuwając nie tylko śnieg z szyb, ale też to, co mamy na dachu.
Pod białym puchem może zalegać lód, który w czasie jazdy może uderzyć w inny pojazd.
Taki przypadek był kilka dni temu w województwie mazowieckim.
– Kierowca samochodu ciężarowego nie zrzucił lodu ze swojej plandeki i na łuku drogi potężna bryła lodu wpadła do samochodu osobowego i zadziałała jak nóż, jak tasak, przecięła przednią szybę, przecięła kawałek dachu i wpadła bezpośrednio do samochodu. Jedna osoba trafiła do szpitala z poważnymi obrażeniami głowy. Bryła lodu była wielkości siedziska w samochodzie osobowym
– mówił asp. sztab. Paweł Klimek. Oficer prasowy KM Policji w Tarnowie podkreślał na antenie RDN Małopolska, że przygotowanie samochodu do drogi jest obowiązkiem kierowcy.
– Postarajmy się, aby ten nasz pojazd, zwłaszcza samochód ciężarowy, gdzie ten śnieg jest często roztapiany i na nowo zamarza, powstają dość potężne bryły lodu, abyśmy na tą ciężarówkę jednak wyszli, zobaczyli i ten lód jednak usunęli. Na tyle, na ile jest to możliwe zadbajmy o to bezpieczeństwo.
Jeśli nieodśnieżony pojazd przyczyni się do zdarzenia na drodze, w którym ucierpią inni kierujący lub pasażerowie, kierowca takiego pojazdu musi liczyć się z mandatem w wysokości co najmniej 1500 zł, sprawa może też trafić do sądu.
Jeśli dojdzie do wypadku z powodu spadającej bryły lodu na inny pojazd, kierowcy grożą 3 lata więzienia, a w razie śmiertelnego wypadku, nawet do 8 lat więzienia.