Około pół tysiąca mieszkańców gminy Ryglice nie ma w kranie wody. Wszystko przez suszę. Burmistrz apeluje o oszczędne korzystanie z wody i wprowadza zakaz napełniania przydomowych basenów.
Dramat mieszkańców gminy Ryglice trwa od wielu lat. Jak tylko dłuższy czas brakuje deszczu ich krany są suche.
Burmistrz Paweł Augustyn, który był gościem programu Słowo za Słowo powiedział, że pomimo rozbudowy sieci wodociągowej wciąż około 20-30 procent gospodarstw ma problem z dostępem do wody.
Kiedy brakuje wody w kranie mieszkańcy korzystają z ujęć wody gospodarczej, skąd mogą brać wodę np. na pranie i sprzątanie.
– My te problemy rozwiązujemy, bo oddaliśmy kilka kilometrów wodociągów w ostatnich pięciu latach. Mamy projekty, będziemy budować kolejne. Natomiast uruchomiliśmy, jak co roku, dwa ujęcia wody gospodarczej – na granicy Ryglic i Jonin, gdzie mieszkańcy i rolnicy mogą sobie nabierać wodę do obrządku gospodarstwa. W Zalasowej mamy ujęcie wody poszkolne i tam też jest woda gospodarcza i mogą się mieszkańcy zaopatrywać. W Lubczy też możemy uruchomić przy szkole podstawowej studnię, jak również w Ryglicach mamy wodomat, skąd mieszkańcy mogą pobierać wodę pitną.
Podlewanie przydomowych ogródków, mycie samochodów czy napełnianie basenów i oczek wodnych powoduje zwiększenie zużycia wody, dlatego burmistrz apeluje o rozsądne korzystanie z wody.
– Nie możemy napełniać basenów przydomowych wodą z kranów, wodą publiczną, trzeba sobie wodę organizować we własnym zakresie. Apeluję też, żeby nie podlewać ogródków wodą z kranu ponieważ to nasze ujęcie zasila rzeka Biała i jeżeli w górach pada to nie ma problemu, ale jeżeli w górach będzie susza to może się okazać, że tej wody może czasem zabraknąć. W tej chwili jestem po rozmowie z panem prezesem, prezes mówi że jest bezpiecznie i spokojnie, Biała ma odpowiedni poziom, tak że nic się nie dzieje.
Ponadto pracownicy Gminnego Ośrodka Pomocy dowożą wodę do domów seniorów i osób samotnych.