Mieszkańcy regionu mogą już korzystać z tarnowskiego dworca autobusowego nieopodal PKP. Od nowego roku odjeżdżają stamtąd autobusy Kolei Małopolskich.
Jak tłumaczył w programie Słowo za Słowo wicemarszałek Józef Gawron, Urząd Marszałkowski wydzierżawił od prywatnego właściciela część stanowisk. Dla pasażerów dostępna jest także ciepła poczekalnia.
– To taki prezent dla mieszkańców Tarnowa i całego regionu ponieważ dworzec w Tarnowie, który jest w bezpośrednim sąsiedztwie PKP, od 1 stycznia jest dostępny dla pasażerów. Po pierwsze, jest to najlepsze możliwe miejsce do tego, żeby stworzyć tam węzeł przesiadkowy naszych Małopolskich Linii Dowozowych, które tworzą połączony system transportu z koleją. Przyszły mrozy, śnieg, pasażerowie już nie marzną gdzieś tam pod jakimś zadaszeniem, tylko mogą się schować, mogą poczekać. Otwarty jest również sam obiekt.
Wielu mieszkańców regionu czekało od dawna na tę wiadomość. Po tym jak dworzec został przejęty od upadającego PKS-u przez prywatnego właściciela (firma Mądel) w 2012 roku, a następnie zamknięty w kwietniu 2021, pasażerowie musieli korzystać z dwóch innych przystanków – przy Kochanowskiego i Do Huty.
Nie wiadomo ile Urząd Marszałkowski będzie płacić za dzierżawę dworca. To – jak mówił na antenie RDN Małopolska Józef Gawron – pozostaje tajemnicą handlową.
Wicemarszałek małopolski podkreślał, że założenie nowego rozwiązania jest takie, żeby autobusem Kolei Małopolskich dojechać jak najbliżej dworca PKP i przesiąść się do pociągu. Zachętą do tego, aby pasażerowie korzystali z Autobusowych Linii Dowozowych jest tzw. bilet zintegrowany, który obejmuje zarówno autobusy, pociągi jak i tramwaje np. w Krakowie.
Z dworca w Tarnowie odjeżdżają autobusy Kolei Małopolskich, które obsługują m.in. gminę Tarnów, Lisia Góra i Wietrzychowice, ale też dalekobieżne – do Nowego Sącza czy Wysowej.
Józef Gawron zwrócił uwagę, że linii autobusowych w ramach Kolei Małopolskich jest coraz więcej. Już teraz funkcjonuje ich 39, a w tym roku ta liczba ma się zwiększyć do 50. To, gdzie pojawią się dodatkowe połączenia zależy m.in. od lokalnych samorządów, które partycypują w kosztach utrzymania linii.