Stacje narciarskie w najchłodniejszej części Sądecczyzny, czyli w Krynicy zapowiadają koniec sezonu. Śnieg cały czas jest jeszcze na zboczach m.in. Jaworzyny Krynickiej, a warunki do zjazdów są tu dobre.
– Czynne są aktualnie cztery trasy narciarskie, także jest na czym pojeździć, w tym najdłuższa trasa górna, czyli 2 600 metrów. Mamy też dwie dwójki. Jest trasa dla dzieci z wyciągiem żółwik. Także cały czas można pośmigać na Jaworzynie i pocieszyć się zimą
– podkreśla Tomasz Pasieka, dyrektor ds. komercyjnych Jaworzyny Krynickiej.
Sezon na Jaworzynie kończy się 1 kwietnia. Później kolejka przejdzie przegląd. To oznacza, że na górę nie będzie można wjechać przez dwa tygodnie.
Narciarze i snowboardziści czują, że aura się zmienia, ale cieszą się z ostatniej szansy na szusowanie.
– Czuć wiosnę, jest cieplutko, śnieg trochę mokry, ale jest fajnie. Namawiam. Kto jest chętny to do Krynicy. Trzeba przyjść rano, bo wtedy mróz trzyma z nocy, później śnieg się trochę roztapia, ale mimo wszystko i tak fajnie skorzystać.
W tę niedzielę można zjeżdżać na Jaworzynie w przebraniach. Każdy narciarz czy snowboardzista, który na kombinezon założy coś oryginalnego, będzie mógł liczyć na zniżki.
W Krynicy działa jeszcze wyciąg na jeden z ośrodków narciarskich na osiedlu Słotwiny.