Sądeczanie lubią starocie. Było to widać w Miasteczku Galicyjskim, gdzie dużym zainteresowaniem cieszył się coroczny kiermasz.
– U nas jest wszystko, czego sobie człowiek zażyczy – mówiła Anna z Tarnowa, która przygotowała jedno ze stoisk.
– Mamy rzeczy z drewna, miedzi i mosiądzu. Przywieźliśmy je z Holandii. Żeby z tego żyć, to raczej ciężko. To nasze hobby – podkreśliła.
Było z czego wybierać, bo do Nowego Sącza przyjechało około 30 wystawców.
– Kupiłem sobie sierp. Kiedyś mieliśmy taki po dziadkach, a teraz znów się pojawi. Powieszę go na tarasie – mówił jeden z miłośników starych przedmiotów.
Kiermaszowi towarzyszyła akcja wymiany książek. O oprawę muzyczną zadbał zespół Czarny Miś.
Radio RDN Nowy Sącz patronowało wydarzeniu.