Puszki oraz porozbijane butelki po alkoholu, a nawet… ludzkie odchody. Takie 'obrazki’ zobaczył jeden z mieszkańców Brzeska, gdy przyszedł odwiedzić grób swojej matki, który znajduje się na cmentarzu parafialnym przy ul. Kościuszki.
Jak się okazuje, to nie jest incydentalny przypadek, a podobne miały miejsce w ciągu ostatnich lat.
– Odkryłem, że na moim rodzinnym grobowcu, w którym pochowana jest moja mama, po raz kolejny menele zrobili kupę. Sprawa jest o tyle bulwersująca, iż od wielu lat dochodzi tam w obrębie naszego grobowca do podobnych przypadków i nikt z tym nie jest w stanie sobie poradzić – napisał pan Waldemar w liście skierowanym do naszej redakcji.
Asp. sztab. Grzegorz Kupiec z brzeskiej policji informuje, że funkcjonariusze wiedzą o zdarzeniu i obecnie prowadzą dochodzenie.
– Policjanci na miejscu ustalili, że do tego zdarzenia doszło między 3 a 9 lipca, więc jest to dość długi czasokres. Ponadto wykonano niezbędne czynności procesowe, zmierzające do zabezpieczenia jakichkolwiek śladów pozostawionych przez sprawcę. Obecnie w tej sprawie jest prowadzone dochodzenie w komendzie powiatowej w kierunku art. 262, który mówi o znieważeniu zwłok, jak i miejsca spoczynku zmarłego.
Sprawcy lub sprawcom grozi do dwóch lat więzienia.
Proboszcz parafii św. Jakuba ks. prałat Józef Drabik rozkłada ręce i mówi, że nic w tej sprawie nie może zrobić.
– Cmentarz jest otwarty, ludzie po nim cały czas chodzą, a nie można go zamknąć na wieczór, bo ludzie się buntują. Niedaleko jest sklep z alkoholem. Menele idą, kupią piwo, piją na cmentarzu. Ludzie mają takie rzeczy zgłaszać na policję.
Pan Waldemar uważa, że rozwiązaniem problemu mogłoby być umieszczenie kamery monitoringu na budynku spółdzielni mieszkaniowej, która znajduje się naprzeciw cmentarza i wystosował w tej sprawie pismo do zarządu spółdzielni.