Rondo Solidarności w Nowym Sączu jest jednym z najbardziej niebezpiecznych w mieście. Może się to jednak zmienić. Główny Inspektorat Transportu Drogowego planuje zainstalować tutaj system Red Light, który ma wyłapać każdego kierowcę łamiącego przepisy. Jak ma to działać i czy będzie skuteczne?
Ma być bardziej skuteczny niż patrole policji czy dobrze nam znane fotoradary. System Red Light to sposób monitorowania jazdy samochodów, któremu nic nie umknie.
– System składa się z kilkunastu lub kilku kamer, wszystko zależy od infrastruktury, wielkości i rozległości skrzyżowania. Na bieżąco obserwuje to, co dzieje się w tym miejscu, obserwuje sygnalizator i kierujących – mówi nam Wojciech Król z Głównego Inspektoratu Transportu Drogowego.
Jeśli auto przekroczy konkretną linię, gdzie umieszczone są czujniki, kamery zaczną rejestrować drogowe wykroczenie. Chodzi tu szczególnie o kierowców wjeżdżających na rondo na czerwonym świetle.
Kierowcy nie złamią więc tu przepisów bez późniejszego otrzymania mandatu. Jak podkreślają sądeczanie, stawka w takiej sytuacji jest jednak znacznie cenniejszego niż uszczuplenie portfela – bo jest nią życie.
– W tamtym roku, tylko w tym miejscu były chyba ze trzy wypadki. Jest tutaj krzyż, gdzie zabił się chłopak. Miał 18 lat. Często zdarzają się wypadki, nawet karetka też miała wypadek – relacjonują mieszkańcy. – Jak pani popatrzy, to tutaj na przejściu jeszcze się lampka świeci. Młody człowiek jechał na motorze. Samochód nie zaczekał i chłopak zginął na miejscu.
Problem, dużej liczby wypadków, często też śmiertelnych, potwierdza policja. Naczelnik sądeckiej drogówki Bogdan Łęczycki zaznacza, że zdarzają się tygodnie, gdy zgłaszanych jest nawet kilka wypadków czy kolizji w tym miejscu.
– Wychodzi na to, że jest to najbardziej niebezpieczne rondo na terenie Nowego Sącza. Tam wielu kierowców próbuje wjechać na czerwonym świetle i myślą, że im się uda. Niejednokrotnie, gdy wjeżdżają na czerwonym świetle, dochodzi do zderzenia z samochodem jadącym z przeciwnego kierunku. Czasem zdarzają się takie sytuacje, gdy osoba zatrzyma się na żółtym świetle, a kierowca jadący za nim myśli, że tego nie zrobi, rozpędza swój samochód i najeżdża na jego tył – tłumaczy naczelnik.
Rondem zainteresował się Instytut Transportu Samochodowego, który uznał je za jedno z najbardziej niebezpiecznych miejsc w Polsce. Stąd działanie Głównego Inspektoratu Transportu Drogowego, który przymierza się do umieszczenia tu systemu kamer.
– System jest skuteczny w innych miejscach w kraju – podaje Wojciech Król z Głównego Inspektoratu Transportu Drogowego. – My rozbudowujemy ten system, ale do tej pory tego typu rozwiązania są stosowane. W takich miejscach, gdzie kamery nadzorują ruch, dochodzi do mniejszej ilości zdarzeń drogowych. Ten stan bezpieczeństwa ruchu drogowego tam się systematycznie poprawia – dodaje.
W tym momencie wykonawca sprawdza, czy technicznie instalacja systemu u zbiegu Królowej Jadwigi i Kilińskiego w Nowym Sączu jest możliwe.
Za około dwa tygodnie dowiemy się więc czy takie prace w mieście mogą ruszyć. Jeśli system Red Light dostanie w Nowym Sączu zielone światło, to czujne kamery będą nas tu śledzić już w przyszłym roku.