Naukowcy wypowiedzieli się we wtorek (1.03) w Nowym Sączu o planach budowy spalarni śmieci w tym mieście. Pomysł wzbudza wiele kontrowersji, więc nie zabrakło też pytań od mieszkańców.
Okazuje się, że to nie jedyna okazja do dyskusji o gospodarce odpadami w Nowym Sączu. Temat jest też poruszany podczas sesji rady miasta.
Sesja naukowa odbyła się na wniosek prezydenta Ludomira Handzla, który chciał, aby o budowie ewentualnej spalarni wypowiedziały się środowiska naukowe. I tak się stało. Głos był dość mocny i jednoznaczny, przedstawiający korzyści płynące z budowy spalarni.
Jak mówił profesor Tadeusz Pająk z Akademii Górniczo-Hutniczej w Krakowie, w samej Japonii, która jest znana z dbania o środowisko, jest około 1000 takich instalacji. W Europie 500 i są one umiejscowione w dość specyficznych miejscach jak w jednym z parku narodowych pod Sztokholmem, a w przypadku Austrii na terenie alpejskich łąk. W żadnym z takich przypadków nie oddziałują one negatywnie na środowisko.
Tadeusz Pająk zwrócił się też bezpośrednio do mieszkańców, którzy są sceptycznie wobec ewentualnej spalarni. – Drodzy przyjaciele-przeciwnicy, jeśli wokół Was są domy, w których spalane są śmieci, to połykacie nieporównywanie więcej dioksyn, niż moglibyście je przez całe życie skonsumować z projektowanej w Nowym Sączy spalarni – podkreślił.
Mowa był właśnie o dioksynach, które byłyby pochodnymi w spalaniu. W powszechnej opinii są one szkodliwe, ale według naukowców w tak minimalnym stopniu, że nie miałoby to znaczenia dla ludzi i środowiska.
Profesor Grzegorz Wielgosiński z Uniwersytetu Łódzkiego mówił o szkodliwej emisji CO2 ze spalarni, która według niego jest pewnym mitem. Pozwolił sobie przy tym na retoryczne pytanie.
– Proszę Państwa, bardzo często mówi się o emisji CO2 ze spalarni, że one emitują CO2. Tak emitują, to prawda. Tylko że 98,7% dwutlenku węgla w Polsce pochodzi z sektora wytwarzania energii, a z odpadów 0,15%. A więc, jeżeli nawet zamknęlibyśmy wszystkie spalarnie i przestali z nich emitować CO2, czy ktokolwiek to zauważy? – pytał naukowiec.
Trzeba zaznaczyć, że w Nowym Sączu jest spora grupa mieszkańców, obawiająca się spalarni. Zrzeszyli się oni między innymi w mediach społecznościowych, gdzie na Facebooku założyli stronę STOP Spalarni w Nowym Sączu. Kilka osób zadało też naukowcom pytania.
Jedno z nich dotyczyło tego, co stanie się z ewentualnymi odpadami, które wytwarza sama spalarnia. Jak odpowiedział przedstawiciel inwestora, będę one wywożone do kopalni w Kłodawie, a docelowo rząd polski jest zobowiązany do wyznaczania takich składowisk.
Radny Krzysztof Ziaja zapytał profesora Tadeusza Pająka, czy spotkał się on z inną wizją, niż tą, którą on sam prezentuje. Ten odpowiedział, że jeden raz, w przypadku budowy takiej instalacji we Wrocławiu, ale środowiska naukowe szybko obaliły tę tezę, jako niekompetentną.
– W moim środowisku nie spotkałem się z innym zdaniem – odpowiedział Tadeusz Pająk.
– Nie spotkałem w żadnym wydziale, w żadnej katedrze, stanowisk odmiennych od tego, które tutaj, w mojej skromnej osobie prezentowałem. Gdyby mógł to usłyszeć profesor Walery Goetel, to powiedziałby pewnie: „Tak, drogi, młody kolego, ma Pan rację”. Trzeba sięgać pod najnowsze zdobycze inżynierii środowiska, aby dla tego środowiska je wdrażać i to środowisko chronić, aby przyszłemu pokoleniu zostawić w jak najlepszym stanie – podkreślił naukowiec z krakowskiego AGH.
Zobacz całą sesję: KLIK.
O godz. 14.00 rozpoczęła się natomiast sesja Rady Miasta Nowego Sącza, w tym samym temacie.