Pomoc przy tworzeniu i funkcjonowaniu punktów przyjęć uchodźców – to główne zadania, z jakimi będą się musieli mierzyć Terytorialsi.
Jak mówi rzecznik prasowy Wojsk Obrony Terytorialnej por. Marek Pietrzak, decyzja o mobilizacji została podjęta w związku z rosyjskim atakiem na Ukrainę.
– W odpowiedzi na działania, z jakimi mamy do czynienia, czyli inwazją sił zbrojnych Federacji Rosyjskiej na Ukrainę i z tym, że w krótkim czasie na terenie Polski pojawić się fala uchodźców, Wojska Obrony Terytorialnej zmieniają status swoich sił do natychmiastowego stawiennictwa. Zadania WOT mogą być związane z tym, co w tej chwili organizacja rządowa i samorządowa, czyli o punktach przyjęcia uchodźców.
Mobilizacja oznacza, że każdy terytorials, po otrzymaniu alertu, musi sprawdzić swoje wyposażenie, powiadomić pracodawców i zapewnić sobie możliwość stawiennictwa w zmienionym reżimie czasowym.
Por. Marek Pietrzak dodaje, że mobilizacja może wiązać się z pewnymi utrudnieniami dla pracodawców i dlatego ich prosi o pójście na ustępstwa.
– Prosimy bardzo o wyrozumiałość i umożliwienie stawiennictwa żołnierzy, jeżeli byłby wprowadzony sygnał. Przypominamy, że zgodnie z obowiązującym systemem prawnym, pracodawcy zatrudniający żołnierzy WOT, w momencie wprowadzenia trybu natychmiastowego stawiennictwa, są zobowiązani do udzielenia takiej osobie urlopu.
Jak jednak dodaje, przedsiębiorcy mogą ubiegać się rekompensaty np. w postaci zwrotu wydatków z tytułu zatrudnienia nowego pracownika na zastępstwo.
W czwartek (24.02) wprowadzono pełną mobilizację dla Wojsk Obrony Terytorialnej. Żołnierze z województw: podlaskiego, lubelskiego i podkarpackiego musieli się stawić w swoich jednostkach w ciągu 6 godzin. Z kolei żołnierze z 11. Małopolskiej Brygady Obrony Terytorialnej w razie wezwania muszą się stawić w ciągu 12 godzin.