Chociaż w miastach śniegu już nie ma, wystarczy przejechać kilka kilometrów dalej, żeby poczuć zimową aurę. Szczególnie w górach utrzymuję się całkiem spora warstwa białego puchu. Jakie są warunki do wędrówek?
Zimowe wyprawy w góry to zawsze wyzwanie. W ostatnim czasie GOPR przestrzegał przed możliwością zejścia lawin. Teraz o takim zagrożeniu mówi się jednak tylko w Karkonoszach, Bieszczadach i na Babiej Górze.
W regionie sądeckim ratownicy przestrzegają, ale przed dużą ilością śniegu na części tras. Ostatniej nocy, wichury połamały też gałęzie czy drzewa, które mogą wciąż leżeć jeszcze na niektórych ścieżkach.
– W nocy spadł śnieg o konsystencji styropianu. Te szlaki będą przykryte więc niewielką co prawda warstwą śniegu, ale w niektórych miejscach mogą być pułapki, jakieś łaty lodu, na których można się przewrócić. To dlatego, że były dodatnie temperatury, a teraz znów zaczyna to wszystko zamarzać. Z kolei szczególnie w miejscach osłoniętych od słońca, na tych stokach północnych, mamy dużo śniegu zalegającego jeszcze w zaspach. Z racji tego, że on jest przelany i przewiany, to się w nim zapadamy – mówi Łukasz Smetana, ratownik krynickiej grupy GOPR.
Na trasie powinniście więc mieć raczki na butach i kijki skiturowe. Dotyczy to szczególnie tras położonych powyżej 1000 metrów nad poziomem morza, czyli np. rejonu Przehyby czy Jaworzyny Krynickiej. Takim przykładem jest też Hala Łabowska.
– Warunki są mocno zimowe. Śniegu dopadało jakieś 20 centymetrów. Turyści mieli problem z przejściem, ale jakoś sobie radzą. Żeby wyjść tutaj, niezbędne są jednak rakiety śnieżne czy narty turowe – mówi radiu RDN Nowy Sącz opiekun schroniska na górze, Adam Sylka.
Atutem tych opadów na pewno są piękne, bajkowe widoki. Tych nie brakuję też w Gorcach, gdzie dla przykładu na Turbaczu jest ponad metr śniegu.
Jak mówi Bogumiła Długopolska z tutejszego schroniska, na szczyt można jednak łatwo się dostać.
– Warunki na szlakach są dość dobre, aczkolwiek na początku szlaków mogą być oblodzenia. Przez ostatnie ocieplenie warunki się trochę popsuły, nie jest tak idealnie, ale wszystkie szlaki są przetarte i łatwo można się do nas dostać – dodaje.
Rozpościerają się tu piękne widoki-szczególnie na Tatry.
Ratownicy ostrzegają przed dużą warstwą śniegu i oblodzeniami, jednak nie odradzają zupełnie górskich wypraw. – Na pewno można wybrać się na jakieś niższe wędrówki, np. w dolinach i nie wychodzić wyżej. Bardzo fajna trasa, dobrze utrzymana jest do Bacówki nad Wierchomlą – podpowiada goprowiec.
Oprócz tego warto też skorzystać z ostatniej szansy na uprawianie sportów zimowych. Praktycznie wszystkie stacje w regionie działają na pełnych obrotach.
Można też na nogi założyć biegówki. W Ptaszkowej, koło Nowego Sącza mamy jeszcze białą – bo śnieżną plamę na mapie. Trasy biegowe, konkretnie pętla na 2,5 km, są cały czas dostępne. Przez zmienną aurę zdarzają się oblodzenia, ale codziennie jeździ tu ratrak.