Zobacz galerię:
To była momentami burzliwa dyskusja. Mieszkańcy Limanowej spotkali się z władzami miasta oraz przedstawicielami Generalnej Dyrekcji Dróg Krajowych i Autostrad w sprawie planowanego przebiegu obwodnicy miasta. Była mowa między innymi o wyburzeniach domów, czy padały pytania o odmowę przeprowadzenia drogi w wariancie społecznym.To już ostatni dzwonek do ewentualnych zmian, czy poprawek, bo konsultacje społeczne w sprawie obwodnicy Limanowej oficjalnie już się zakończyły. Miasto chce jednak poznać zdanie mieszkańców, bo jeszcze w tym roku planuje wydać decyzję środowiskową, która dałaby zielone światło na przyszłą budowę drogi.
Mieszkańcy, którzy przybyli na debatę do Limanowskiego Domu Kultury nie kryli swojego rozczarowania i wątpliwości.
– Wariant W1A nie może być dopuszczony z jednego względu. Mamy modernizowaną kolej, 200 metrów dalej ul. Piłsudskiego i kolejne 200 metrów dalej chcą nam wybudować obwodnicę. Limanowa będzie poszatkowana i nie będzie miejsca na rozwój. Nie wiem, co będzie dalej. Przydałoby się, żeby ktoś się tym zainteresował i przeliczył wszystkie warianty, żeby faktycznie wybrać ten, który jest najkorzystniejszy i najtańszy. Nie podano nam, ile domów będzie zburzonych przy tym wariancie, który jest obecnie, a ile by było przy tym wariancie społecznym.
Przypomnijmy, że wybrany z trzech propozycji wariant W1A jest najkrótszy, ale znajduje się całkowicie na terenie miasta, co będzie skutkowało ewentualnymi wyburzeniami i ingerencją w działki. Generalna Dyrekcja Dróg Krajowych i Autostrad twierdzi, że jest on najtańszy, a jego wybór jest uzasadniony, bo brano pod uwagę aktualny Plan Zagospodarowania Przestrzennego, a instytucja zawsze w takich przypadkach wspiera się dokumentami, jakie na ten temat są dostępne w gminie.
Mieszkańcy pytali, co z ewentualną wyceną działek i domów, czy nawet z rozpoczętymi już inwestycjami z publicznych dotacji, na przykład związanych z ich termomodernizacją.
Dyrektor krakowskiego oddziału Generalnej Dyrekcji Dróg Krajowych i Autostrad Maciej Ostrowski zapewniał, że wszystkie te kwestie będą brane pod uwagę, ale mieszkańcy muszą być tu czujni.
– Ten zwrot pieniędzy, którego formalnie trzeba było dokonać, bo jest niezależny od beneficjenta, będzie musiał się znaleźć w wycenie. To indywidualne sprawy, bo najpierw projektant ma wyrysowany pas, a później idzie już konkretnie i narusza konkretne działki Kowalskiego i innych osób i będzie to dotyczyło konkretnego domu. To jest bardzo ważne, żeby patrzeć, jak te działki idą, czy coś jest w pobliżu, czy nie ma tak zwanych resztówek. Trzeba być aktywnym.
A co z drugą kwestią, czyli osuwiskami, które są na terenie planowanego przebiegu obwodnicy? Jak mówiła jedna z mieszkanek, tych problemów nie byłoby, gdyby wybrany został wariant społeczny, czyli obwodnica wychodziłaby już w Zamieściu i omijała miasto.
– Czy te pieniądze, które wymagają tych wszystkich obiektów inżynieryjnych i zabezpieczeń nie lepiej byłoby wydać na obwodnicę, która byłaby poza miastem? Super, że pan przeszedł przez te tereny, ale czy pan przechodził przez trasę, która mogłaby przechodzićz Zamieścia? Tam już istnieje 2/3 drogi. Tam są tereny puste i nie ma już zabudowań i to nie jest teren osuwiskowy w tym sensie, że to nie jest na zboczu.
Dyrektor Maciej Ostrowski wyjaśniał między innymi, że dłuższy wariant, czyli społeczny, skutkowałby jeszcze większą liczbą wniosków i poszkodowanych, na przykład w kontekście położonych tam działek. Według niego obecny wariant przebiegu obwodnicy jest najbardziej realny i daje możliwość odkorkowania miasta i jego rozwoju. Kiedy doszłoby to do skutku?
– Jeżeli dostaniemy decyzję środowiskową, to do końca tego roku jesteśmy w stanie przygotować materiały do przetargu zaprojektuj i buduj. Jeżeli się tak stanie, to w roku 2026 można byłoby już wybrać taką firmę, która przygotowałaby całą procedurę na Zezwolenie na Realizację Inwestycji Drogowej (ZRID). Tak naprawdę perspektywa otwarcia obwodnicy w 2030 roku, jest jak najbardziej realna
– twierdzi dyrektor krakowskiego oddziału GDDKiA.
Spotkanie w Limanowej trwało 2,5 godziny i choć było bardzo merytoryczne, to nie uspokoiło stron, które brały udział w spotkaniu.
Pozytywnym akcentem niech będzie to, że GDDKiA oraz władze Limanowej z burmistrz Jolantą Juszkiewicz na czele, zgłaszają chęć indywidualnych konsultacji na temat obwodnicy z każdym zainteresowanym mieszkańcem.
Miasto Limanowa nie ukrywa, że decyzję środowiskową chciałoby wydać jeszcze w tym roku. Jeśli tak się stanie, są szanse, jak twierdzi GDDKiA, że droga mogłaby powstać do 2030 roku.