Filia pogotowia ratunkowego może zostać w Mościcach. Starosta tarnowski Jacek Hudyma ma rozmawiać w tej sprawie z przedstawicielem Grupy Azoty.
Obecna siedziba ratowników medycznych w Mościach idzie na sprzedaż. Budynek należy do chemicznego giganta, który, na razie nieoficjalnie, podał informację, że mógłby wynająć pogotowiu inny budynek, oddalony od obecnego raptem kilkadziesiąt metrów.
Jacek Hudyma przyznał w audycji Słowo za Słowo, że nie jest to jedyna opcja na nową siedzibę filii stacji pogotowia ratunkowego, choć najkorzystniejszą byłoby pozostanie w Mościcach.
– Jestem już umówiony z dyrektorem infrastruktury Grupy Azoty Stanisławem Sorysem na spotkanie, gdzie będziemy ustalać szczegóły i analizować miejsca, które Grupa Azoty ponownie zaproponuje. Jestem również po rozmowach z prezydentem Jakubem Kwaśnym, który też zgłosił chęć współpracy, ale też wójt Wierzchocławic bardzo mocno zainteresowała się tym tematem, ponieważ dużo wyjazdów tej filii karetki pogotowia jest również do gminy Wierzchosławice, ale także na autostradę.
Wcześniej pojawiały się też informacje, że filia pogotowia ratunkowego z Mościc może zostać przeniesiona do Wierzchosławic. Proponowała to także wójt gminy Małgorzata Moskal. Wtedy stacja byłaby oddalona od obecnej siedziby o ok. 2-3 km.
W powiecie tarnowskim może powstać też nowa filia pogotowia ratunkowego. Radni powiatu tarnowskiego chcą, by ratownicy stacjonowali w Skrzyszowie.
Starosta tłumaczył na antenie RDN Małopolska, że decyzja należy do wojewody. Jak dodaje, powiat tarnowski cały czas rozwija się pod względem dostępności pomocy medycznej dla mieszkańców.
– Mieliśmy 13 stacji, w tej chwili mamy 15, uruchomiliśmy jedną w Wietrzychowicach, też zwiększyliśmy dostępność na Matki Bożej Fatimskiej, w tej chwili będzie tam całodobowa filia, także cały czas działamy, a też mamy oczekiwania np. do wydłużenia czasu godzin funkcjonowania filii, m.in. w Zakliczynie, ale też w Lisiej Górze. Mamy duże plany, ale to się też oczywiście wiąże z dużymi kosztami finansowymi, z nowym kontraktem z NFZ, aby było zabezpieczenie finansowe.
Jedną z bolączek ratowników medycznych jest, jak przekonują, zbyt mały skład w karetkach podstawowych.
Choć w specjalistycznych karetkach w powiecie tarnowskim utrzymał się trzyosobowy skład, to karetki podstawowe mają tylko dwie osoby w załodze.
Dyrektor Powiatowej Stacji Pogotowia Ratunkowego w Tarnowie Krzysztof Krzemień przyznaje, że w ocenie ratowników priorytetem jest powrót do tych trzyosobowych składów.
– To podnosi jakość świadczonych usług, czyli to wszystko, co robimy u pacjenta, jest zdecydowanie na wyższym poziomie w trzy osoby niż w dwie osoby. Aspekt samego przetransportowania pacjenta z domu np. z czwartego piętra, czy w wieżowcu przy zepsutej windzie do karetki, a tu liczą się sekundy. Korzystamy bardzo często z pomocy PSP i OSP, za co jesteśmy wdzięczni, ale moglibyśmy być samowystarczalni, nikogo do tego nie absorbować.
Projekt przepisów reformujących system Państwowego Ratownictwa Medycznego zakłada, że wojewodowie będą mogli, w razie posiadania zasobów, zaplanować w wojewódzkim planie trzyosobowe zespoły ratownictwa medycznego (ZRM). Za trzeciego członka załogi karetki miałby zapłacić Narodowy Fundusz Zdrowia.
Dyskusja na ten temat wywiązała się po tragicznym zdarzeniu w Siedlcach, gdzie śmiertelnie został dźgnięty nożem ratownik medyczny przez mężczyznę, który wezwał pomoc.