Nagrody dla urzędników wywołały emocje w Starym Sączu. Burmistrz Jacek Lelek odpowiada, że samorząd nie wydał tak dużo, jak może się wydawać. W ostatnich dniach internet obiegła informacja, że gmina w zeszłym roku na ten cel przeznaczyła 451 318 złotych.
To plasuje ją na trzecim miejscu wśród sądeckich samorządów.
– Nagrody są jednym z elementów systemu wynagradzania w samorządach – mówił włodarz samorządu w programie Słowo za Słowo na antenie RDN Nowy Sącz.
– Tak, jak w podobnych firmach pracownicy mają różne premie czy różne dodatkowe uposażenia. Natomiast jest to pewien element wynagrodzenia, który ma charakter motywacyjny. Jeżeli popatrzymy się na kwotę, to wydaje się duża, natomiast jeśli przeliczymy to na budżet, którym dysponują poszczególne samorządy i liczba zatrudnionych w tych samorządach, to już zdecydowanie nie będziemy taką wyróżniającą się gminą. Po prostu będziemy gdzieś pośrodku w przeliczeniu np. na mieszkańca albo złotówkę wydawaną w budżecie gminy.
Burmistrz Jacek Lelek dodał, że finansowa motywacja jest szansą na to, że specjaliści zatrudnieni w urzędzie będą chcieli kontynuować dobrą pracę na rzecz gminy i nie odejdą do sektora prywatnego.
Wysokość nagród, jaka przyznawana jest w małopolskich urzędach, prześwietlił portal Sześcian. Według niego gmina Stary Sącz jest trzecia wśród samorządów na Sądecczyźnie pod kątem wydanych na ten cel pieniędzy.
Pierwsze miejsce zajęło Starostwo Powiatowe w Nowym Sączu, które na nagrody wydało 1 408 110 złotych, a drugie gmina Chełmiec. W tym przypadku było to łącznie 468 808 złotych.
Całej rozmowy z burmistrzem Starego Sącza możesz posłuchać tutaj.