Ten widok zaskoczył wielu tarnowian. Mieszkańcy zauważyli, że w rożnych częściach miasta świecą się latarnie. Nie byłoby w tym nic dziwnego gdyby nie fakt, że ma to miejsce w środku dnia. To spowodowało lawinę telefonów do Zarządu Dróg i Komunikacji z zapytaniami w tej sprawie.
Pełniący obowiązki dyrektora tarnowskiego ZDiK-u Krzysztof Kluza uspokaja, że to nie żadna awaria, a element kontroli oświetlenia, które prowadzi Tauron.
– Przez cały lipiec trwają prace Tauronu, czyli właściciela tej sieci. Są one związane z bezpieczeństwem użytkowników chodników w miejscach, gdzie te lampy są. To jest cały proces sprawdzania tych słupów, czy np. nie ma przebicia. Żeby to uskutecznić to w ciągu dnia ten obwód musi być zapalony, czyli w lampie musi być napięcie.
Urzędnicy przekazują, że tych prac nie da się wykonywać w nocy, a lampy w dzień są włączane na kilka minut. Zgodnie z zapowiedzią firmy Tauron, do końca lipca prace kontrolne przy oświetleniu powinny się zakończyć.