Chcę wykorzystać moje wieloletnie doświadczenie i zająć się sprawami bezpieczeństwa energetycznego oraz sprawiedliwej transformacji – tak Daniel Obajtek tłumaczy swój start w wyborach do Parlamentu Europejskiego. Były prezes Orlenu jest liderem listy Prawa i Sprawiedliwości na Podkarpaciu.
W programie Słowo za Słowo powiedział, że te wybory są ostatnią szansą na obronę należnego Polsce znaczenia w Europie. Uważa, że wiele unijnych traktatów uderza w suwerenność Polski. Podkreślił, że nie zgadza się na obecne zapisy Zielonego Ładu i rewolucyjną transformację energetyczną. Uważa, że zmiany powinny być wprowadzane ewolucyjnie, tak aby Polacy nie odczuli tego w kieszeni.
– Każdy, jak pamięta sobie Polskę 20-30 lat temu, to my robimy transformację, my unowocześniamy kraj. Ten kraj jest coraz czystszy, ale robimy to wraz z zasobem portfela. I nigdy się nie zgodzę na to, żeby najpierw ktoś wymieniał piecyk na olejowy, potem mówią mu żeby wymieniał na gazowy, a jeszcze się piecyk nie zamortyzował i mówimy 'nie to jest wszystko be’, czyli masz za chwilę znów wymienić ten piec, który się jeszcze nie zużył. Tak nie może wyglądać transformacja i Zielony Ład!
Daniel Obajtek na antenie RDN Małopolska odniósł się także do zarzutów wypowiadanych pod jego adresem przez przedstawicieli obecnej władzy. Chodzi m.in. o Fuzję Orlenu z Lotosem, przedwyborcze zaniżanie cen paliw – na jesieni ubiegłego roku i przekazanie szwajcarskiej spółce OTS ponad 1,5 mld zł.
Były prezes Orlenu stwierdził, że zarzuty, które pojawiają się w sferze medialnej są polityczne.
– Jeżeli zarzuca się mi, że stworzyliśmy największy koncern w regionie i Skarb Państwa teraz w Orlenie ma 50 procent, gdzie wcześniej miał 27 procent, i to się traktuje jako zarzut, gdzie wszyscy właściciele na walnym posiedzeniu wyrazili na to zgodę, to jest skandal! A jeżeli zarabialiśmy miliardy złotych więcej i był zysk to jak można mi zarzucać, że działałem na szkodę spółki. To, że Polacy mieli taniej paliwa, bo zarabialiśmy w innych obszarach to jest zarzut dla mnie? A gdzie paliwo po 5,19 zł, które obiecał Donald Tusk. Te wszystkie zarzuty są polityczne, śmiech na sali!
Pytany o ocenę obecnej sytuacji Orlenu, który po pierwszym kwartale odnotował spadek zysków o blisko 7 mld zł w porównaniu do analogicznego okresu sprzed roku, powiedział że to jest powrót do tego co się działo kiedy Platforma była u władzy.
– Proszę zobaczyć, kiedykolwiek jest Platforma Obywatelska to zawsze ma jakieś problemy. Byli 8 lat temu i za 8 lat zysku było 2 miliardy 900 milionów, a za naszych 8 lat – 90 miliardów. Znów mają ten sam problem, wracają te same układy, wraca ta sama stara kadra, która tak zarządzała Orlenem, że 'Boże zlituj się!’, a Orlen był na granicy płynności, więc mamy to samo, a to co ogłosił nowy pan prezes to nic innego jak strategia, którą opracowali moi ludzie, to jest kopiuj wklej.
Daniel Obajtek przekonuje, że gdyby to on był prezesem Orlenu paliwo byłoby dużo tańsze niż jest obecnie.
– Na pewno nie kosztowałoby tyle co kosztuje, bo myśmy patrzyli na notowania, wyprzedzaliśmy pewne ruchy, a teraz kupuje się na spocie (rynek SPOT), sprzedaje się na spocie, czyli po dziennych notowaniach, nie ponosi się żadnego ryzyka, a w ślad za tym tracą ludzie. Niech pan Donald Tusk ze swoją ekipą zajmie się rządzeniem a nie igrzyskami, przecież to rząd podnosi cały czas akcyzę na paliwa. Na przełomie roku znów podniesiono akcyzę o 10 groszy.
Daniel Obajtek 6 lat był prezesem Orlenu. W tej chwili przebywa na Podkarpaciu, gdzie prowadzi kampanię przed wyborami do Parlamentu Europejskiego. Eurowybory odbędą się 9 czerwca.