Rada Miasta Nowego Sącza zgodziła się na zmiany w studium uwarunkowań i kierunków zagospodarowania przestrzennego miasta. Ta niejednogłośna decyzja zbliża prywatnego inwestora do budowy spalarni śmieci przy ul. 29 listopada.
Te plany budzą spore obawy mieszkańców, którzy we wtorek (20.06) licznie uczestniczyli w obradach.
Początkowo punkt dotyczący studium miał być procedowany dopiero pod koniec sesji. Po głośnym proteście sporej grupy mieszkańców, zdecydowano o tym, aby temat podjąć w pierwszej kolejności.
W trakcie właściwej debaty, gdy do głosu zostali dopuszczeni protestujący, o ich obawach mówiła m.in. Ewa Stasiak-Kubacka z komitetu Stop Spalarni w Nowym Sączu.
– Do przedmiotowego zakresu, czyli do prognozy oddziaływania na środowisko i zmiany studium, wpłynęły opinie Wojewódzkiej Stacji Sanitarno-Epidemiologicznej w Krakowie oraz Powiatowej Stacji Sanitarno-Epidemiologicznej w Nowym Sączu. Obie są negatywne dla lokalizacji spalarni przy ul. 29 Listopada. Jak wiemy, pan prezydent nic z tego sobie nie robi.
Przypomniane zostało też tendencyjne pytanie w referendum, które miało zdecydować, czy miasto zgodzi się na budowę spalarni na terenie miasta.
– Cała kampania jest oparta na kłamstwie. Drugie pytanie zostało zbudowane tendencyjnie: Czy jesteście państwo za tym, aby mieć tańsze śmieci i preferencyjne ceny za ciepło. To nie ma pokrycia w rzeczywistości, ponieważ miasto nie będzie miało wpływu na te ceny. Prywatny przedsiębiorca będzie dążyć do uzyskania jak największych zysków. Nie ma się co temu dziwić
– mówił jeden z mieszkańców.
Przez całą sesję przewijał się także wątek wpływu prywatnego inwestora na tworzone zmiany do studium.
– Tak bardzo się państwu spieszyło z napisaniem prognozy, że została ona napisana na podstawie raportu oddziaływania na środowisko firmy Newag. Zadawaliśmy już pytanie jako mieszkańcy, czy Nowy Sącz miałby jakiś pomysł na zagospodarowanie śmieci, gdyby Newag nie istniał. Wygląda na to, że chyba nie
– mówili Ewa Stasiak-Kubacka i Piotr Piwowar.
Część radnych popierało opinie mieszkańców. Wysuwali prośby m.in. o ściągniecie uchwały z porządku obrad, wydłużenie możliwości wypowiadania się czy uwzględnienie opinii WIOŚ, czy regionalnego sanepidu. Wnioski zostały odrzucone, a większość przegłosowała projekt. W tym gronie byli m.in. radni Maciej Prostko i Leszek Gieniec z Koalicji Nowosądeckiej.
– Składowiska odpadów mają swoją pojemność. Nie da się ich budować w nieskończoność i z punktu widzenia ekologii składowiska śmieci mają dramatyczny wpływ. Dużo gorszy niż wszelkie inne formy przetwarzania odpadów. Trzeba podjąć jakąś decyzję
– mówi radny Prostko.
– Gdyby doszło do sytuacji, której kibicuje prywatnie, że uruchomimy zakład, który będzie przekształcał odpady w energię, w rejonie Wojska Polskiego, Gorzków, Nawojowska, Milenium, ilość zanieczyszczeń spadnie. Będzie to około 50-60%. Tu wyprodukujemy ciepło
– dodał radny Leszek Gieniec
Na samym końcu obrad wypowiedział się prezydent Nowego Sącza, Ludomir Handzel. Podkreślał, że dopiero po zgodzie radnych opracowane zostaną odpowiednie decyzje i opinie, na których podstawie można będzie wydać zgoda na budowę spalarni w tym miejscu.
– Tego typu instalacja, w przeciwieństwie do naszych domów, firm, fabryk jest 24 godziny na dobę kontrolowana przez Wojewódzki Inspektorat Ochrony Środowiska. Instalacja jest podpięta pod ciągły monitoring. Tam nie ma takiej możliwości, która pojawia się niestety w pewnie niewielkiej ilości domów, włożenia w nocy do pieca odpadów.
Ostateczną decyzję wyda marszałek województwa małopolskiego.
Dodajmy, że za przyjęciem zmian do studium głosowało 12 radnych, 10 było przeciw a jeden z rajców był nieobecny.
Burza o spalarnię śmieci. Radni podjęli ważną decyzję mimo protestów mieszkańców [ZDJĘCIA]