Po bardzo słabej pierwszej połowie, w której dali sobie wbić dwie bramki, piłkarze Termaliki Bruk-Bet Nieciecza po zmianie stron pokazali charakter i ostatecznie zremisowali 2:2 mecz z Górnikiem Łęczna.
Przed rozpoczęciem sobotniego (17.09) spotkania w Niecieczy, to gospodarze w pojedynku dwóch spadkowiczów byli stawiani w roli faworyta. Mimo ostatniej passy bez zwycięstwa, 'Słonie’ zajmowali piąte miejsce w Fortuna 1 Lidze. Z kolei Górnicy z Łęcznej byli na przeciwległym biegunie, plasując się na piętnastym miejscu.
Na początku spotkania 'Słonie’ miały lekką przewagę, lecz niewiele z niej wynikało. Pierwszy groźny strzał podopieczni Radoslava Latala oddali w 14. min, kiedy Maciej Ambrosiewicz oddał strzał z okolicy pola karnego, ale Maciej Gostomski był na posterunku.
Chwilę później przed doskonałą szansą na objęcie prowadzenia stanął Adam Radwański, ale i tym razem golkiper Górnika popisał się znakomitą interwencją.
Po około pół godzinie gry, do głosu doszli jednak goście z Łęcznej. Co prawda najpierw strzał z około 10 m Łukasza Grzeszczyka kapitalnie obronił Tomasz Loska, ale w 33. min musiał już wyciągać piłkę z siatki po pewnym wykonaniu rzutu karnego przez Damana Gąskę.
Nie minęły kolejne cztery minuty, a Termalika przegrywała już 0:2. Gąska popędził lewym skrzydłem i wrzucił piłkę do będącego w 'szesnastce’ Sergieja Krykuna, który odwrócił się i kąśliwym strzałem wpakował piłkę do siatki.
Górnicy tuż przed przerwą mogli dobić niecieczan, ale 'główka’ Dawida Tkacza wylądowała na słupku.
Po zmianie stron gospodarze z wielkim animuszem rzucili się do odrabiania strat i wkrótce po wznowieniu zdobyli bramkę kontaktową. W 57. min Andrii Dombrovsky, będąc w polu karnym, zagrał płasko do Tomasa Poznara, a ten dał 'Słoniom’ pierwszą bramkę w tym spotkaniu.
W 71. min był już remis. Dośrodkowanie Wiktora Biedrzyckiego z prawej strony trafiło ponownie do Poznara i Czech 'szczupakiem’ doprowadził do wyrównania.
Po chwili Górnik mógł ponownie wyjść na prowadzenie, gdyż Gąska stanął 'oko w oko’ z Loską, ale bramkarz 'Słoni’ po raz kolejny popisał się kapitalną obroną.
Do końca spotkania więcej goli już nie padło i obie drużyny musiały zadowolić się jednym punktem.
Po meczu trener gospodarzy Radoslav Latal po raz kolejny nie był zadowolony z występu w pierwszej części swoich piłkarzy.
– To był dla nas trudny mecz. Początek z naszej strony był dobry. Mieliśmy 2-3 sytuacje, gdzie mogliśmy strzelić bramkę. Graliśmy płycej, chcieliśmy wyciągnąć drużynę z Łęcznej. Potem doszło do karnego i wszystko się zmieniło. Górnik zaczął grać lepiej i nas kontrowali. W przerwie powiedzieliśmy sobie, że musimy zaryzykować. I początek drugiej połowy był dobry, bo strzeliliśmy bramkę. Mieliśmy także sytuacje, by wcześniej wyrównać, ale ona doszła później. Muszę powiedzieć, że dzisiaj przegraliśmy 2 punkty, ale drugą część zagraliśmy już tak, jak chcieliśmy.
Bruk-Bet Termalica Nieciecza po 11 meczach z 17 'oczkami’ zajmuje 6. miejsce w lidze. Warto jednak podkreślić, że już od miesiąca nie potrafią wygrać meczu. Szansę na przełamanie niekorzystnej passy 'Słonie’ będą miały dopiero po przerwie reprezentacyjnej. 2 października u siebie podejmą Podbeskidzie Bielsko-Biała.
Bruk-Bet Termalica Nieciecza – Górnik Łęczna 2:2 (0:2)
Bramki: 0:1 Gąska 33 karny, 0:2 Krykun 37, 1:2 Poznar 57, 2:2 Poznar 71.
Żółte kartki: Grabowski, Kukułowicz, Radwański, Farbiszewski, Biedrzycki – Lykhovydko, Kryeziu, Biernat, Dziwniel.
Bruk-Bet: Loska – Grabowski, Farbiszewski, Biedrzycki, Zaviiskyi (46 Kukułowicz) – Radwański, Dombrovsky, Rep (86 Pietraszkiewicz), Ambrosiewicz (63 Śpiewak) – Poznar, Mesanović.
Górnik: Gostomski – Zbozień, Lykhovydko (63 Lewkot), Cissé, Dziwniel – Tkacz (80 Szramowski), Kryeziu (85 Szramowski), Krykun, Biernat – Grzeszczyk (63 Sobol), Gąska (80 Pierzak).
Sędziował: Piotr Lasyk (Bytom).