Czy średnie miasto, takie jak Tarnów ma szansę na rozwój i może być atrakcyjne dla nowych pracodawców? Czy migracja młodzieży jest dużym problemem? – między innymi o tym rozmawiali nauczyciele akademiccy, samorządowcy, a także przedstawiciele tarnowskich przedsiębiorców.
Jak zauważa wicemarszałek województwa małopolskiego Józef Gawron, największym problemem Tarnowa, który może wpłynąć na jego rozwój, jest masowy odpływ młodych ludzi do innych miast, spowodowany m.in. niskimi płacami.
– Przyczyny depopulacji są wielowymiarowe. Można przywołać kwestie warunków życia, czy startu w dorosłość młodych, bo to oni najczęściej emigrują albo w poszukiwaniu wiedzy, nauki, czasem bezpośrednio po maturze, bądź w poszukiwaniu pracy i lepszego wynagrodzenia. Nie da się ukryć, że wynagrodzenie za tę samą pracę w metropolii takiej jak Kraków czy Warszawa jest wyższe niż w Tarnowie. Natomiast trzeba się zastanowić, czy można to zbilansować innymi zyskami czy ofertami, by młodzi chcieli wracać do Tarnowa.
Zdaniem przedstawicieli nauki, migracja spowodowana jest także położeniem miasta.
– To generalnie jest problem miast średniej wielkości, że one najczęściej są zlokalizowane wokół metropolii, dlatego te miasta muszą nabyć pewnych nowych kompetencji, żeby nie być wyłącznie zapleczem dla dużych miast, ale czymś komplementarynym. Wydaje mi się, że Tarnów posiada pewne przesłanki, żeby przy dobrze prowadzonej polityce, szukać pomysłu na swój rozwój – mówi rektor Uniwersytetu Ekonomicznego w Krakowie dr hab. Stanisław Mazur.
Co zrobić, by w Tarnowie zatrzymać młodych? Zdaniem rektora Uniwersytetu Ekonomicznego w Krakowie, miasto powinno spełnić określone warunki.
– Jest szereg czynników, które można wykorzystać. Na przykład relatywnie młoda społeczność, wzrastający poziom skolaryzacji ludzi z wyższym wykształceniem, czy komfort życia, zieleń, ekologia – coś co jest problemem w dużych miastach, a dla młodych ludzi, podejmujących pracę w sektorze nowoczesnych technologii jest bardzo ważne. I w tym kierunku powinien iść Tarnów.
Tymczasem przewodniczący Rady Miasta Tarnowa Jakub Kwaśny przekonuje, że w Tarnowie nie ma problemu z odpływem ludzi.
– Daliśmy sobie w Tarnowie wmówić, że nasze miasto się wyludnia. Ale jeżeli zatrzemy granice administracyjne, to okaże się, że w ostatnich dwudziestu latach w Tarnowie i powiecie tarnowskim mieszka znacznie więcej osób. To jest prawie 10 tysięcy mieszkańców więcej. Tarnów i powiat tarnowski to prawie 300 tysięcy ludzi. Jesteśmy jednym z czterech byłych miast wojewódzkich w Polsce, które mimo zmian demograficznych, zanotowało dodatni przyrost. To jest Tarnów, Nowy Sącz, Bielsko-Biała i Leszno. Dlatego wydaje mi się, że nie jest tak źle, jakbyśmy sami myśleli.
Prezydent Tarnowa Roman Ciepiela uważa, że miasto ma duże aspiracje i ogromne możliwości.
– Tarnów może osiągnąć sukces i się rozwija. Bo jeżeli przybywa inwestycji bezpośrednich, jeżeli rozwijają się firmy i nieustannie ich przybywa, to jest to oznaka rozwoju. Nie mogę inaczej na to patrzeć. Dlatego podkreślam, że Tarnów jest dowodem, że średnie miasta mogą się rozwijać.
Anna Daraż, która w Tarnowie prowadzi swój biznes przekonuje, że w Tarnowie można odnieść sukces, jednak potrzeba na to czasu i cierpliwości.
– Szybko nie da się nic osiągnąć. Na swoją markę pracowałam dwanaście lat, a od dwóch jestem na Starówce. Postawiłam na wysoką jakość i wydaje mi się, że to co również u nas zaprocentowało, myślimy nie tylko i wyłącznie o zarabianiu pieniędzy. Robimy dużo rzeczy non-profit, czy akcji charytatywnych i to rozwija.
Debata, która odbyła się w Zespole Szkół Muzycznych w Tarnowie była zorganizowana w ramach cyklu: Małopolska Region – Wspólnota Możliwości.