Prokuratura Rejonowa w Tarnowie wszczęła śledztwo ws. tragedii, do której doszło 5 października w Tarnowie.
Śledztwo prowadzone jest w sprawie zabójstwa 7- latka, jak również ws. usiłowania pozbawienia życia jego matki.
Znane są już wyniki sekcji zwłok siedmioletniego Maksyma T., który zginął od ciosów nożem w bloku przy zbiegu ulic Krakowskiej i Narutowicza.
Chłopiec narodowości ukraińskiej wraz z rodzicami mieszkał legalnie w Polsce od pół roku.
Jak powiedział radiu RDN rzecznik Prokuratury Okręgowej w Tarnowie, Mieczysław Sienicki, na miejscu zdarzenia zabezpieczone zostały dwa noże.
– Dziś, 6 października, przeprowadzona została sekcja zwłok 7- letniego Maksyma T. Sekcja wykazała, że przyczyną jego zgonu były rany kłute pleców. Z kolei na ciele Anastazji T. stwierdzono rany cięte i kłute pleców a także głowy i przedramion. Z poczynionych ustaleń wynika, że do tej pory rodzina ta nie sprawiała żadnych problemów, nie było sygnałów, aby w tym mieszkaniu działo się cokolwiek złego.
Dymitro T. od kilku lat przebywał legalnie w Polsce, miał pozwolenie na pracę i pracował jako kucharz.
– Do chwili obecnej nie udało się wykonać żadnych czynności z Dmitro T., gdyż jego stan jest taki, że lekarze nie pozwalają wykonać z nim żadnych czynności procesowych – jest on jeszcze pod wpływem środków przeciwbólowych. Trzeba wskazać, że mężczyzna, skacząc z drugiego piętra z balkonu, doznał złamania kości miednicy. Dymitro w maju tego roku ściągnął do Polski swoja żonę i syna, który był niepełnosprawny.
Jak dodaje prokurator, prawdopodobną przyczyną tragedii mogły być problemy psychiczne.
– Z relacji Anastazji T. wynika, że w ostatnim czasie zauważyła ona u męża dziwne zachowanie, jak to określiła. To dziwne zachowanie potwierdził również pracodawca, u którego jej mąż był zatrudniony. Stwierdził on, że od kilku dni rzeczywiście w zachowaniu jego pracownika zaszły pewne zmiany i mała nawet pewne problemy z dogadaniem się z nim co do wykonywanych czynności. Wszystkie te okoliczności zdają się sugerować, że prawdopodobną przyczyną tej tragedii rodzinnej mogły być problemy natury psychicznej.
28- letnia Anastazja T. i 28- letni Dymitro T. przebywają w szpitalu.
Przypomnijmy, do tragedii doszło po godz. 9.00 we wtorek, 5 października. Sąsiedzi zawiadomili policję o awanturze domowej i uciekającej klatka schodową zakrwawionej kobiecie, która wzywała pomocy. Gdy funkcjonariusze przybyli na miejsce, ranny mężczyzna siedział na trawie pod blokiem po tym, jak wyskoczył z drugiego piętra. Cała rodzina miała rany od noża.