Chodzi o budynek przy Alei Matki Bożej Fatimskiej. Miasto sprzedało w drodze przetargu działkę, która stanowiła dojazd do bloku, w którym jest ponad 50 mieszkań. Konflikt między miastem a Wspólnotą Mieszkaniową narasta. – Zostało nam zrobić lądowisko na dachu – mówią mieszkańcy.
Wcześniej wspólnota dzierżawiła ten teren od miasta. Mieszkańcy oprócz dojazdu do bloku korzystali z placu jako parkingu, gdzie mieściło się około 25 samochodów.
– Dość, że zostaliśmy pozbawieni miejsc parkingowych, to jeszcze dojazdu do bloku. Co jeśli ktoś będzie potrzebował pomocy lekarskiej? – pyta Agnieszka Smagacz ze Wspólnoty Mieszkaniowej.
– Z jednej strony jest ogrodzenie, a z drugiej strony jakby ten pan oddzielił się od nas a ma takie prawo, jeżeli sobie to kupił, to my wisimy w jakiejś próżni. Jako blok jesteśmy jesteśmy w powietrzu. Zostaje nam tylko zrobić na dachu lądowisko dla helikoptera – dodaje.
Co na to miasto?
Jak mówi Marek Idzkiewicz, dyrektor Wydziału Geodezji UMT, Wspólnota Mieszkaniowa wiedziała o przetargu, jednak do niego nie przystąpiła. W 2019 roku była też możliwość utworzenia w tym miejscu służebności dojazdu.
– Ostatecznie wspólnota nie przedstawiła potrzebnych dokumentów – mówi urzędnik.
– Nie odezwała się już na pismo, które prosiło wspólnotę o przedłużenie dokumentów stosownych, czyli uchwały zarządu wspólnoty oraz deklaracji kosztów ustanowienia tej służebności – podkreśla.
– Nikt z miasta się z nami nie spotkał, nie było żadnej propozycji odsprzedania tej działki – komentuje słowa urzędnika Agnieszka Smagacz.
– Nawet nikt nie wyciągnie ręki do nas. Poza tym chyba nawet należy nam się prawo pierwokupu dla tych co dzierżawili. No ale nikt nawet nie wystosował czegoś takiego, żeby nam zaproponować, żebyśmy to kupili. Dobrze wiedzieli, że jakby był przetarg to jesteśmy chętni na to – mówi.
Czy jest jeszcze szansa, żeby doszło do porozumienia w tej sprawie?
– Według mnie sprawa sprzedaży tej działki jest już przesądzona – dodaje Marek Idzkiewicz.
– Jest możliwość nie podpisania aktu notarialnego, ale to się wiąże z odszkodowaniami niewiadomej wielkości na rzecz uczestnika przetargu. Niepodpisanie umowy jest w mojej opinii bardzo ryzykowne – powiedział radiu RDN.
Akt notarialny w tej sprawie ma zostać podpisany 6 lipca. Mieszkańcy bloku już zapowiadają, że zgłoszą sprawę do sądu.