Koronawirus nie słabnie, a nowe mutacje sprawiają, że trzecia fala jest groźniejsza niż dwie poprzednie. Pomocy lekarskiej coraz częściej potrzebują trzydziesto- i czterdziestolatkowie.
Prof. Grzegorz Gajos, pełnomocnik dyrektora Szpitala Specjalistycznego im. Jana Pawła II w Krakowie, gdzie leczą się chorzy na Covid-19, zauważył, że szczepienia przyczyniły się do tego, że w szpitalach jest dużo mniej seniorów.
Tymczasem – jak podkreślił w rozmowie z RDN – na oddziały covidowe coraz częściej trafiają młodzi ludzie, u których przebieg choroby jest ciężki. Powodem jest to, że pacjenci zbyt późno zgłaszają się do lekarza, a wtedy terapie okazują się nieskuteczne.
Prof. Grzegorz Gajos zaapelował o przestrzeganie zaleceń sanitarnych – dla dobra swojego i swoich bliskich. Podkreślił, że przeraża go widok młodych ludzi na ulicy, którzy lekceważą problem.
– Widząc takich młodych ludzi na ulicy, widzę bardzo podobnych młodych ludzi pod respiratorem, czy ciężko cierpiących, tak naprawdę błagających o życie. Ja myślę, że to też jest pokłosie tej poprzedniej fali gdzie wydawało się, że osoby młode przejdą taką „suchą stopą”. I młode osoby częściej dłużej czekają w domu, bo im się wydaje, że przejdzie, że dadzą sobie radę, że pokonają – przecież to tylko jest grypa. I jak już do nas trafiają i zaczynają szukać pomocy lekarskiej to naprawdę jest późno, a czasami może być za późno.
Minister Zdrowia ogłosił lockdown w całym kraju, bo jak mówi, niebawem możemy przekroczyć barierę 30 tys. zakażeń na dobę, a te liczby stanowią zagrożenie dla funkcjonowania systemu opieki zdrowotnej.
Prof. Grzegorz Gajos podkreśla, że dzięki Małopolskiej Tarczy Antykryzysowej, Szpital Specjalistyczny im. Jana Pawła II w Krakowie wzbogacił się o specjalistyczną aparaturę o wartości 10 mln złotych.
Dzięki temu udało się m.in. kupić specjalistyczną karetkę oraz wyposażyć oddział intensywnej terapii, który służy pacjentom z Covid-19. To przede wszystkim specjalistyczne łóżka, kardiomonitory, respiratory oraz aparat do wysokoprzepływowej terapii tlenem, który pozwala dostarczyć pacjentowi dużo więcej tlenu, a to jest kluczowe w przypadku chorych na Covid.
Szpital wzbogacił się także o aparat do badań echokardiograficznych, czyli do badań ultrasonograficznych serca, który okazuje się bardzo pomocny w czasie epidemii, ponieważ – jak podkreśla prof. Gajos – u 1/3 pacjentów z koronawirusem dochodzi do powikłań kardiologicznych, m.in. uszkodzenia mięśnia sercowego.