Sporo emocji bylo w Mielcu, gdzie miejscowa Stal podejmowala zespól GKS-u Tychy. Slazacy podobnie jak i ekipa z Podkarpacia to beniaminkowie tegorocznych rozgrywek zaplecza Lotto Ekstraklasy.
Obie druzyny jak na razie nie blyszcza i zajmuja miejsca w dolnej czesci tabeli. Pojedynek byl zatem o przyslowiowe szesc punktów, dajacych trampoline w góre tabeli. Po dosc wyrównanym poczatku tyszanie w 30 minucie meczu objeli prowadzenie. Mocny strzal oddal Daniel Tanzyna, a bramkarz Stali Marek Koziol zaspal i pilka wpadla do bramki. Zdobyte prowadzenie dodalo animuszu gosciom, którzy zaczeli zwawiej poruszac sie po boisku, ale kolejnej klarownej okazji dlugo nie potrafili sobie wypracowac. Podobnie gra wygladala po zmianie stron. Tyszanie zaczeli jednak stwarzac sobie okazje do podwyzszenia wyniku, ale grali nieskutecznie. Szczesliwie w bramce mielczan bronil Koziol, który jednak skapitulowal w 75 minucie po strzale Lukasza Grzeszczyka. Wydawalo sie, ze goscie siegna po wygrana. Tymczasem kilkadziesiat sekund pózniej Krystian Getinger przepieknie uderzyl z dystansu i mielczanie zaczeli marzyc o remisie. Stal atakowala i w 85 minucie wyrównala. Mateusz Cholewiak uderzyl obok zaskoczonego bramkarza zespolu z Tych. Mielczanie poczuli krew i chcieli zdobyc zwycieskiego gola. W 87. minucie Robert Sulewski trafil w poprzeczke. Dokladniejszy byl trzy minuty pózniej Sebastian Zalepa. Pilkarz z Mielca celnie uderzyl glowa po dosrodkowaniu z rzutu wolnego. Tym samym bardzo wazne trzy punkty zostaly w Mielcu po wygranej Stali z GKS-em Tychy 3:2.
-Do konca wierzylem, ze ten mecz mimo takiego niekorzystnego wyniku uda sie wygrac – mówil na konferencji pomeczowej trener mieleckiej Stali Zbigniew Smólka
W tabeli mielecka Stal, która plasuje sie na 16 miejscu. Za tydzien mielczanie wyjezdzaja do Siedlec na pojedynek z miejscowa Pogonia.