– Musieliśmy pomóc, to ogromna potrzeba serca – mówili w rozmowie z reporterką RDN mieszkańcy Tarnowa, którzy przynosili do miejskiego punktu zbiórki dary dla Ukrainy.
Tylko w ciągu kilku godzin od rozpoczęcia akcji pomocowej, pomieszczenia siedziby tarnowskiej Straży Miejskiej wypełniły się żywnością, kosmetykami, ubraniami czy lekami.
Wiele osób przekonywało też, że to tylko część produktów, które przywieźli, bo planują dostarczyć jeszcze więcej rzeczy.
– Co chwilę ktoś podjeżdża, przywożą worki oznakowane, podpisane, myślę, że jest to naturalny odruch. To też nie jest nasz pierwszy raz tutaj, chcemy się jeszcze zorientować, czego brakuje, żeby jeszcze dowieźć. Na razie przywieźliśmy dużo artykułów higienicznych, np. pasta do zębów, chusteczki, podpaski, pampersy dla dzieci, oni teraz nic nie mają, ciężko to sobie wyobrazić, nikt nie chciałby znaleźć się w takiej sytuacji. – Widać to też w sklepach, ludzie kupują całe wózki rzeczy i tutaj przywożą. – Pomagać trzeba, gdyby ktoś od nas był w takiej potrzebie, to mam nadzieję, że też ktoś by nam pomógł.
Mieszkańcy Tarnowa przekonywali, że nie wyobrażają sobie przejść obojętnie obok ludzkiej krzywdy.
– Trudna sytuacja, łezka w oku się kręci, jak się słyszy, co tam się dzieje. Jesteśmy myślami z Ukrainą, że wygrają tę wojnę, dadzą radę! – Przynieśliśmy jedzenie dla dzieci, pieluchy, środki czystości głównie i ubranka dla dzieci, mam nadzieję, że się przydadzą. – Nie wiadomo, co może być, kiedyś my możemy być w podobnej sytuacji, trzeba sobie pomagać, tym bardziej, że to nasi najbliżsi sąsiedzi.
Komendant Straży Miejskiej w Tarnowie Krzysztof Tomasik mówił Radiu RDN, że odpowiedź tarnowian na apel o zbiórkę darów przerosła wszelkie oczekiwania.
– Napływają tutaj ogromne ilości wszelkiego rodzaju dóbr, które będą przekazywane Ukraińcom, którzy tego potrzebują. Tego jest po prostu cała masa. Mamy żywność, mamy środki czystości, ubrania, odzież dla małych dzieci, wózki, łóżeczka polowe. Prosimy też mieszkańców o to, by zostawiali swoje numery telefonów, bo deklarują, że mogą przywieźć tego więcej, więc informujemy, że jeśli będzie taka potrzeba, to będziemy dzwonić i prosić o dowóz rzeczy.
Tarnów cały czas czeka na pierwszych uchodźców. Na razie na tarnowskim dworcu PKP można było spotkać pojedyncze rodziny z Ukrainy, które udają się w dalszą podróż.
– Sygnały są też takie, że większość chce się udać dalej na zachód. Ja dzisiaj rozmawiałem z taką rodziną na dworcu, był to mężczyzna, kobieta i dwoje dzieci, pani trzymała malutkie dziecko w ramionach. Pytałam, gdzie się udają, ze łzami w oczach odpowiedzieli mi, że chcą dotrzeć do Szwecji, ponieważ tam mają rodzinę, powiedzieli też, że na razie nie oczekują pomocy. Widać, że są ogromnie honorowi, to są ludzie, którzy ze łzami w oczach uciekają ze swojego kraju – dodaje Krzysztof Tomasik.
Dary trafią do uchodźców oraz mieszkańców trzech miast partnerskich Tarnowa na Ukrainie – Winnicy, Tarnopola i Białej Cerkwi.
Na tarnowskim dworcu PKP działa punkt informacyjny dla uchodźców, trwa także wyposażanie byłej bursy międzyszkolnej przy ul. św. Anny w Tarnowie, w której będą mogli zamieszkać uchodźcy. Jest tu około stu miejsc. Pomoc oferują też właściciele tarnowskich hoteli.
W Tarnowie zgłosiło się również około stu osób, które deklarują, że przyjmą pod swój dach uchodźców z Ukrainy.
W akcje pomocowe w Tarnowie zaangażowało się ponad setka wolontariuszy.
https://www.rdn.pl/news/nowe-miejsce-zbiorki-darow-w-tarnowie-dla-ukrainy
https://www.rdn.pl/news/nie-tylko-slowa-ale-tez-czyny-w-tarnowie-i-regionie-ruszyly-zbiorki-dla-ukrainy
https://www.rdn.pl/news/prezydent-tarnowa-roman-ciepiela-apeluje-do-mieszkancow-miasta-o-przyjecie-pod-swoj-dach-uchodzcow-z-ukrainy