Zobacz zdjęcia z uroczystości pogrzebowej:
Bohater wojenny spoczął w rodzinnej mogile na Sądecczyznie. To były wielkie uroczystości w parafii Krużlowa Wyżna. Chodzi o śp. Stanisława Barana, żołnierza Wojska Polskiego poległego w trakcie walki z niemiecką armią podczas II wojny światowej, którego szczątki zostały odnalezione podczas prac ekshumacyjnych na Podkarpaciu.Po 86 latach od śmierci wrócił w rodzinne strony, czyli na Sądecczyznę. Tak o śp. Stanisławie Baranie mówili uczestnicy uroczystości pogrzebowych w parafii Krużlowa Wyżna. Szczątki żołnierza zostały złożone w piątek (12.09) na cmentarzu w Krużlowej Niżnej. Było to możliwe dzięki ekshumacji prowadzonej na Podkarpaciu przez Stowarzyszenie Grupa Badawcza Kaponiera Eksploracja, Pasja i Historia we współpracy z Instytutem Pamięci Narodowej.
Członek stowarzyszenia Jacek Dzik podkreśla, że to jedna z nielicznych historii polskich bohaterów wojennych, która kończy się w taki sposób.
– W ciągu 36 lat mojej kariery poszukiwacza, na powiedzmy kilkaset osób, które zostały znalezione przeze mnie, tych szczątków ludzkich i w Ukrainie, w Bieszczadach, i w całej Polsce jest to jedyny finał z tak fajnym, można nazwać to szczęśliwym zakończeniem, że stawiamy tę właściwą kropkę nad „i”, oddając rodzinie szczątki poległego żołnierza w 1939 roku.
– Kończymy w miejscu, z którego wyszedł na wojnę – dodaje Michał Lalik, który pierwszy trafił na szczątki Stanisława Barana i znalazł rzeczy umożliwiające identyfikację oraz odnalezienie rodziny.
– Bo jednak te wspomnienia, które są dostępne o tej bitwie, można powiedzieć, są bardzo ubogie w informacje, przez to, że naszym żołnierzom w miejscowościach oddalonych 30 kilometrów przed Birczą skończyły się mapy. Oni nie orientowali się gdzie są, więc to też można powiedzieć, że jest szukanie trochę igły w stogu siana, ale się udało.
Śp. Stanisław Baran został złożony w grobie rodzinnym 12 września, czyli dokładnie w dniu 86. rocznicy śmierci.
– Podejmujemy z ziemi doczesne szczątki naszych bohaterów i oddajemy je po raz wtóry tej samej albo innej ziemi, w tym przypadku ziemi sądeckiej i przede wszystkim rodzinie. To jest zadośćuczynienie po 86 latach. Historia niebywała, że strzelec Stanisław Baran wraca do swojej rodzinnej Krużlowej, gdzie pewnie był żegnany przez swoich bliskich 86 lat temu i czynimy to w 86 rocznicę jego śmierci
– mówi Dariusz Iwaneczko, dyrektor Instytutu Pamięci Narodowej w Krakowie.
Uroczystości pogrzebowe miały charakter państwowy. Uczestniczyli w nich przedstawiciele polskich władz i samorządów, a także instytucji i organizacji zajmujących się upamiętnieniem historii Polski. Nie zabrakło też mieszkańców Sądecczyzny w tym uczniów szkół czy harcerzy, którzy podkreślali jak takie chwilę budują patriotyzm.
– Bardzo ważne, na pewno, że taki lokalny bohater wraca, w końcu można go jakoś z należnymi mu honorami pogrzebać i uczcić. Część bycia Polakiem to pamiętać o historii, o tym, co było
– mówili sądeccy harcerze.
Uroczystości były ważne przede wszystkim dla potomków i krewnych sądeckiego żołnierza.
– Moja teściowa to jest siostra śp. Stanisława Barana. Mój mąż, jak się okazało, że właśnie zostały odnalezione szczątki, bardzo się wzruszał. Jest to wyjątkowa chwila. Dziadek mojego męża, dziadek Paweł, szukał Stanisława przez 15 lat. Aż serce ściska, jak myśli się o tym, że można być świadkiem takiej historii. Jestem przeszczęśliwa, że ja jako mama będę mogła teraz przekazywać kolejnemu pokoleniu właśnie tę historię, którą opowiadała mi kiedyś babcia i tata
– mówiły nam Maria i Anna, które są członkami rodziny Stanisława Barana.
Przypomnijmy, że Stanisław Baran zginął 12 września 1939 roku podczas walk z oddziałami niemieckimi w rejonie wzgórza 482 w miejscowości Łodzinka Górna. Wcześniej pełnił czynną służbę wojskową jako strzelec 1. Morskiego Baonu Strzelców w Wejherowie. W sierpniu 1939 r. został zmobilizowany do Batalionu Obrony Narodowej Nowy Sącz jako operator RKM-u.
W trakcie prac na Podkarpaciu ekshumowano także innych żołnierzy. Ich szczątki czekają jeszcze na identyfikację i pochówek.