Na terenie województwa małopolskiego nie wystąpił stan zagrożenia – uspokaja dowódca 11. Małopolskiej Brygady Obrony Terytorialnej, pułkownik Marcin Siudziński. Służby w całym kraju zostały postawione na równe nogi po nocnym naruszeniu polskiej przestrzeni powietrznej przez rosyjskie drony.
Do mieszkańców wschodniej części Polski, w tym także w Małopolsce, rozesłany został alert Rządowego Centrum Bezpieczeństwa. Pułkownik Siudziński radzi, by w tym czasie czerpać informacje z rzetelnych źródeł i weryfikować informacje, na które trafiamy w internecie.
-Ja chyba odpuściłbym sobie media społecznościowe. Za chwilę będzie tak jak z piłką nożną, wszyscy w Polsce będą znali się na dronach. Radzę oglądać wiadomości w kanałach typowo informacyjnych, słuchać sprawdzonego radia, któremu ufamy. Jeśli ktoś chce dalej drążyć, to może sobie wejść na strony internetowe Ministerstwa Obrony Narodowej, Sztabu Generalnego Wojska Polskiego, tam wszystkie dane są podane, natomiast nie ma tam nic więcej niż to, o czym mówimy, i to, co przyszło w alercie RCB – 'Znalazłeś coś? Nie dotykaj! Powiadom odpowiednie służby.’
Żołnierze Wojsk Obrony Terytorialnej zostali postawieni w stanie gotowości – w przypadku małopolskiej brygady, określono ten czas na 12 godzin. Jak tłumaczy dowódca brygady, chodzi o czas na stawienie się żołnierza w odpowiedniej jednostce. W przypadku zagrożenia, małopolscy terytorialsi mają pół doby na zgłoszenie gotowości.
-Te stany gotowości to nie jest nic nowego. One są podnoszone też w sytuacjach kryzysowych, np. w przypadku zagrożenia wodą, o czym szczególnie wiemy w województwie małopolskim. Dowódca Wojsk Obrony Terytorialnych mapuje poszczególne województwa i nadaje alerty gotowości 6-, 12- lub 24-godzinne. Takie też dowódca WOT podjął dzisiaj decyzje – Małopolska Brygada dostała 12-godzinną gotowość i zadanie sprawdzenia pewnych procedur związanych z naziemnymi zespołami poszukiwawczo-ratowniczymi. Te czynności zrealizowaliśmy, żołnierze są powiadomieni.
Z informacji rządowych wynika, że w polskiej przestrzeni powietrznej znalazło się 19 dronów, z których kilka zostało zestrzelonych przez myśliwce polskie oraz sojusznicze. Do naruszeń dochodziło w nocy, między godziną 23:00 a 06:30.
Szczątki rosyjskich maszyn znaleziono m.in. w województwach łódzkim i lubelskim. W miejscowości Wyryki, około 15 kilometrów od granicy z Białorusią, dron spadł na dom mieszkalny.
Cała rozmowa z płk. Marcinem Siudzińskim: