– W związku z doniesieniami o przypadkach pryszczycy w krajach sąsiadujących, musimy być gotowi na każdy scenariusz – mówi Powiatowy Lekarz Weterynarii w Tarnowie.
Coraz większe zagrożenie wystąpienia pryszczycy w Europie skłania polskie służby weterynaryjne do intensywnych przygotowań. Również w regionie tarnowskim lekarze weterynarii, inspektorzy oraz przedstawiciele instytucji odpowiedzialnych za zdrowie zwierząt biorą udział w specjalnych konferencjach na ten temat. Celem jest przygotowanie się na ewentualne pojawienie się tej groźnej choroby, która jest już coraz bliżej Polski.
Paweł Wałaszek twierdzi, że jeśli nie uda się opanować jej ognisk, to może pojawić się u nas nawet w ciągu miesiąca.
Dodaje, że sytuacja jest skomplikowana ponieważ ostatni raz na terenie naszego kraju choroba pojawiła się ponad 50 lat temu, więc aktualnie pracujący weterynarze nie mieli z nią nigdy do czynienia.
– Jakie potencjalne zagrożenie mogłaby ona przynieść myślę, że do końca nie jesteśmy w stanie sobie wyobrazić. Rzekomy pomór drobiu czy ptasia grypa dotyczy jakby jednego gatunku. Mamy tutaj zwalczanie związane z drobiem. Natomiast w przypadku pryszczycy tych gatunków jest dużo więcej. Obostrzenia są ogromne. Choroba bardzo trudna do zwalczenia. Wirus przenosi się każdym możliwym sposobem. Z wiatrem, z mgłą, na ubraniach czy na kołach samochodów.
Pryszczyca to wirusowa choroba zwierząt parzystokopytnych, w tym bydła, świń, owiec i kóz, która może mieć poważne konsekwencje gospodarcze. Choć nie stanowi zagrożenia dla ludzi, jej wystąpienie wiąże się z koniecznością likwidacji ognisk, czyli całych hodowli.
W regionie tarnowskim jest wielu hodowców bydła i trzody, dlatego kluczowe jest szybkie reagowanie i świadomość zagrożenia – mówi powiatowy lekarz weterynarii.
Paweł Wałaszek apeluje również, żeby zrezygnować z wyjazdów do miejsc objętych pryszczycą, ponieważ grozi to przypadkowym przywiezieniem jej na nasze tereny.
– Mamy zamknięte granice i zakaz przemieszczania bydła i zwierząt parzystokopytnych czyli na przykład owce, kozy, świnie, które mogłyby być wektorem przemieszczenia pryszczycy z rejonów w których ona wystąpiła. Każde zwierze, które byłoby przywiezione z takiego terenu, byłoby potencjalnym zagrożeniem.
Służby apelują również do hodowców z regionu o zachowanie szczególnej ostrożności, ograniczenie kontaktów ze zwierzętami z nieznanych źródeł oraz natychmiastowe zgłaszanie wszelkich niepokojących objawów.
Agnieszka Wójcik/oprac. Aneta Mleczko