Zobacz zdjęcia:
Po 10 latach ponownie zorganizowany został Zjazd Limanowian. Wydarzenie miało na celu upamiętnić ważne wydarzenia historyczne związane z regionem, ale również podkreślić znaczenie ludzi, którzy wywodzą się z regionu limanowskiego. Był też czas na dyskusje.II Zjazd Limanowian został zorganizowany 10 lat po pierwszej edycji tego wydarzenia. Jedną z okazji była 110. rocznica Bitwy pod Limanową, w której w 1914 roku wojska austro-węgierskie pokonały te rosyjskie.
Chodziło też o spotkanie osób zasłużonych dla regionu limanowskiego. To zarówno mieszkańcy, jak i pochodzący stąd ludzie świata nauki, biznesu czy kultury.
– Ja sobie bardzo cenię fakt, iż mamy tu bardzo ambitne osoby, które osiągają wielkie sukcesy dzięki determinacji, pracy i konsekwencji. Gdzie nie jestem, słyszę bardzo dużo dobrego o Limanowianach
– mówił Mieczysław Uryga, starosta limanowski.
Wśród zaproszonych był Krzysztof Kunicki ze Stronia w gminie Łukowica, który w lokalnych kręgach jest znanym miłośnikiem kultury.
– Jestem rzeźbiarzem amatorem – samoukiem. Tworzę poezję ludową i biorę udział w przeglądach gawędziarskich.
Pan Krzysztof podkreślił, że zaczął tworzyć między innymi dzięki Grażynie Biskup, która przez 40 lat była dyrektorem Gminnej Biblioteki Publicznej w Łukowicy.
– Bardzo dobrze, że jest możliwość takiego spotkania. Cieszę się, że zostaliśmy docenieni, choć jesteśmy „pionkami” z ziemi limanowskiej. W naszych małych ojczyznach są zdolni ludzie, ale nie było o nich nic wiadomo, dlatego starałam się stworzyć galerię w Łukowicy, gdzie swoje prace zaczęli wystawiać malarze wiejscy – samoucy. Nie raz są to bardzo prości ludzie, ale pięknie tworzący, rzeźbiący czy mówiący
– podkreśliła pani Grażyna.
II Zjazd Limanowian rozpoczął się od uroczystej Mszy Świętej w intencji mieszkańców regionu w bazylice Matki Bożej Bolesnej. Przewodniczył jej biskup tarnowski Andrzej Jeż, pochodzący z Limanowej.
– Jestem skromnym Limanowianinem, a moja rodzina od strony taty i mamy jest od setek lat jest mocno osadzona w realiach limanowskich
– podkreślił.
Ordynariusz diecezji tarnowskiej przypomniał, że osoby z narodów, które były pod negatywnym wpływem ZSRR i systemu komunistycznego, co wpływało na ich postawy życiowe, były nazywane homo sovieticus.
Dla kontrastu, w regionie limanowskim ludzie mają pozytywne cechy, co można określić homo limanoviensis, czyli człowiek limanowski.
– Tutaj ma to bardzo pozytywny wymiar. Ludzie pochodzący z tego terenu są bardzo religijni, co za tym idzie pracowici i zaradni, troszczą się o swoje rodziny, małżeństwa, przyszłość swoich dzieci i wnuków. Mają siłę i energię życiową, więc cechy, które są bardzo potrzebne w tych czasach
– dodał.
Podczas zjazdu i Mszy Świętej zagrała i zaśpiewała kapela Głos Beskidu z Siekierczyny.
Podczas II Zjazdu Limanowian oprócz Mszy Świętej było też wspólne zdjęcie pod limanowską bazyliką, a pod pomnikiem św. Jana Pawła II złożone zostały kwiaty. Następnie uczestnicy w Limanowskim Domu Kultury zobaczyli film o rafinerii ropy naftowej w Sowlinach, były też występy lokalnych muzyków, czy panele o nauce, przedsiębiorczości oraz o kulturze, sporcie i turystyce.
Uczestnicy zjazdu otrzymali też okolicznościowe medale. Organizatorem wydarzenia było Starostwo Powiatowe w Limanowej, przy wsparciu miasta Limanowa oraz gmin Limanowa, Łukowica, Niedźwiedź, Laskowa i Dobra.