Jest propozycja terminu finału okręgowego Pucharu Polski w piłce nożnej, ale wiemy już, że dzień i pora rozgrywania meczu nie odpowiada Popradowi Muszyna. Klub z uzdrowiska ma zagrać z Sandecją Nowy Sącz.
Miałoby to być 27 listopada o 12.00 w Starym Sączu.
Prezes Popradu Stanisław Sułkowski podkreśla, że ta propozycja nie jest do zaakceptowania.
– Tym bardziej, że nikt z nami tego nie ustalał, nikt z nami o tym nie rozmawiał. Dowiedziałem się jedynie, że taki termin pojawił się w systemie extranet. Nie zaakceptujemy terminu, który przypada 10 dni po zakończeniu rundy jesiennej. To okres roztrenowania, ale też zawodnicy mają wyjazdy rodzinne.
Władze Popradu Muszyna podkreślają, że chcą zagrać finałowy mecz, ale w dogodnym terminie dla klubu.
„Mineralni” chcieliby też anulowania kartek z meczu z Popradem Rytro. Wtedy w meczu z Sandecją nie musiałby pauzować ważny zawodnik Popradu Muszyna Michał Szeliga. Na pewno nie zagra też Łukasz Ziemnik, który przeszedł już operację barku po tym, jak doznał ciężkiej kontuzji w meczu z Popradem Rytro.
Przypomnijmy, że pierwotnie finałem Pucharu Polski na szczeblu podokręgu Nowy Sącz miała być potyczka Popradu Rytro z Popradem Muszyna. Lokalni działacze Małopolskiego Związku Piłki Nożnej zapomnieli jednak, że w rozgrywkach powinna grać Sandecja Nowy Sącz.
W związku z tym na tym szczeblu pucharowych rozgrywek zostanie rozegrany dodatkowy mecz, w którym Sandecja zmierzy się z Popradem Muszyna.
Działacze zapomnieli o Sandecji Nowy Sącz. Teraz przepraszają lokalne kluby