Nowa ustawa o finansowaniu samorządów, która została przyjęta przez rząd wzbudza mieszane uczucia wśród samorządowców i parlamentarzystów. Jedni ją chwalą za większą sprawiedliwość w uzyskiwaniu środków przez jednostki samorządu terytorialnego, drudzy z kolei podnoszą argumenty, że na niej skorzystają wyłącznie duże ośrodki miejskie, kosztem małych miejscowości czy gmin.
Zdaniem rządzących, ma to być rewolucyjne rozwiązanie, które znacznie poprawi sytuację finansową polskich samorządów. Gminy, miasta, powiaty oraz województwa mają otrzymać więcej środków, a dodatkowo te wpływy nie będą uzależnione od zmian w podatkach.
Teraz podstawą wpływów do kas samorządów mają być środki pochodzące z podatków PIT i CIT (jako procent od dochodów podatników), a nie subwencje, jak było do tej pory. Rządzący wyliczają, że do samorządów trafi w przyszłym roku o 25 mld złotych więcej niż obecnie. W ciągu dziesięciu lat te środki zostaną zwiększone o 345 mld zł.
Jak przekazuje prezydent Tarnowa Jakub Kwaśny, jest to zmiana w kierunku zdecydowanego polepszenia finansów jednostek samorządu terytorialnego, które teraz będą bardziej niezależne.
– Planowane przez rząd zmiany w zasadach finansowania samorządów to krok w bardzo dobrym kierunku. Przede wszystkim dlatego, że uniezależnia dochody samorządów od zmian w systemie podatkowym. Teraz nasz, samorządów, udział będzie liczony od dochodów, a nie od zapłaconego podatku. To bardzo dobra zmiana, bo wyeliminuje takie sytuacje, w jakich byliśmy w minionych latach, że jeżeli rząd obniżał jakiejś grupie zawodowej czy wiekowej podatek, to odbijało się to negatywnie na dochodach samorządów, więc to oceniam jednoznacznie pozytywnie.
Włodarz miasta natomiast dodaje, że proponowane środki, przynajmniej na razie, nie będą duże.
– Efekt dochodowy planowany na przyszły rok nie jest oszałamiający. Można powiedzieć, że jest to korekta inflacyjna jednoroczna, bez jakiegoś zadośćuczynienia za lata wcześniejsze. W związku z tym nadal będziemy mieć problem z niedofinansowaną oświatą, czy niskim poziomem wynagrodzeń w jednostkach samorządu terytorialnego.
Tymczasem burmistrz Wojnicza Tadeusz Bąk mówi, że jest zbyt wcześnie, by mówić o tym, jak w przyszłości to rozwiązanie się sprawdzi, gdyż okaże się to przy planowaniu przyszłorocznych budżetów.
– Mamy przeliczniki i jeżeli się nic nie zmieni, to spodziewamy się otrzymać 4 miliony 177 tysięcy złotych. To będzie wszystko uzależnione od wysokości podatków i cen. Czy ta kwota naprawdę pozwoli nam się rozwijać i uzupełnić wszystkie braki, jakie mamy? Zawczasu jest o tym mówić, musimy to wszystko przeanalizować, zrobić projekt budżetu na przyszły rok i dopiero wówczas zobaczymy, jak to wszystko będzie wyglądało.
Samorządowiec jednocześnie przekazuje, że mniejsze ośrodki powinny otrzymywać rocznie kwoty takie, by mogły one być w stanie zmniejszać przepaść infrasturkuralną czy inwestycyjną, jaka występuje między nimi a dużymi miastami.
– My potrzeby mamy dużo większe. W tych małych miejscowościach potrzebujemy kanalizacji, wod-kanu, potrzebujemy bardzo dużo pieniędzy na inwestycje, dlatego że wioski od lat zostały z tyłu. Powinien być sprawiedliwy przelicznik na każdego mieszkańca i z większym wsparciem tych małych miejscowości. Ale zobaczymy jak to będzie, bo przecież spodziewamy się jakichś pieniędzy unijnych, czyli tych z KPO. Możliwe, że nie będzie tak źle i będziemy rozwijać te swoje miejscowości.
Tymczasem zwolennikami tych rozwiązań nie są parlamentarzyści Prawa i Sprawiedliwości. Poseł Józefa Szczurek-Żelazko uważa, że nowe przepisy pokazują, że koalicja rządząca faworyzuje duże i bogate samorządy.
– Im więcej mieszkańców tym bogatsza gmina, im więcej przedsiębiorców na terenie gminy to bogatsza gmina, im więcej mieszkańcy zarabiają w danej gminie to więcej gmina będzie otrzymywała, czyli łatwo mogą sobie państwo porównać, że Warszawa czy Kraków, gdzie ludzie zarabiają o wiele więcej niż w średniej gminie miejsko-wiejskiej, gdzie znajduje się dużo zakładów przemysłowych to te gminy będą miały większe dochody. Generalnie można się spodziewać, na co zwracają uwagę również te mniejsze gminy, że małe samorządy mogą mieć problemy. Z takimi inwestycjami, jakie były do tej pory realizowane to mogą się pożegnać.
Nowe zasady finansowania samorządów zaczną obowiązywać od 1 stycznia 2025 r.
Posłanka PiS o zmianach w finansowaniu samorządów: 'Małe samorządy mogą mieć problemy’