Szkole Podstawowej nr 2 w Łużnej w powiecie gorlickim grozi likwidacja. Władze gminy podkreślają, że budynek nie spełnia aktualnych standardów, a sama placówka nie ma dużych szans na rozwój, bo w miejscowości rodzi się mało dzieci. Mieszkańcy przysiółka Zaborówka podjęli więc protest. Teraz w sali przy tutejszej kaplicy zorganizowali spotkanie z władzami gminy, w którym uczestniczyła też posłanka z PSL.
Mieszkańcy podkreślają, że szkoła jest nie tylko blisko ich domów, ale też bliska sercom.
– Zbudowali ją nasi przodkowie, więc uważam, że zabiera się nam coś, co jest nasze. Miejsce jest ważne dla naszych mieszkańców, wnuków, prawnuków. To jest mała szkoła, spokojna i bezpieczna. Nasi rodzice nie raz się zbierali, organizowali festyny, żeby zebrać pieniądze na remonty. Szkoda by było, jak tyle lat wszyscy o to walczyli i nagle co, koniec.
Swoje zdanie mają też dzieci z klasy 3. i 4.
– Chcemy szkołę, bo fajnie się tu uczyć i mamy blisko. Są mili koledzy i koleżanki. Kochamy szkołę i nie chcemy, żeby ktoś ją zamknął.
Zarówno dorośli, jak i mali są więc murem za szkołą. W spotkaniu uczestniczyło blisko stu mieszkańców, ale też nauczyciele.
Jedna z organizatorek była mama, pani Anna, która podkreśla, jak szkoła wyróżnia się na tle innych.
– Poziom naszej szkoły jest bardzo dobry. Świadczą o tym choćby wyniki ósmoklasistów, które są lepsze i wyższe niż uczniów ze szkoły nr 1. My szkołę w centrum znamy od środka. Znamy warunki, styl wychowywania, sposób rozwiązywania problemów.
Właśnie tam dzieci miałyby trafić po likwidacji placówki na „Zaborówce”. Wójt Łużnej broni swoich placów. Podkreśla, że budynek szkoły nr 2 ma przeszło 70 lat i nie spełnia obecnych standardów. Część lekcji odbywa się na korytarzu czy w pokoju nauczycielskim.
– Teraz mamy piękną, nowoczesną szkołę nr 1, która naprawdę jest w stanie stworzyć odpowiednie warunki dla wszystkich uczniów z sołectwa Łużna. Mamy też szkołę nr 2, która niedomaga ze względów bazowych, chociaż ma wiele innych walorów i korzyści. Mamy problem, czy podejmować decyzję o budowie szkoły skoro demografia się nie zmieni. Niestety jest nas coraz mniej
– mówi wójt Mariusz Tarsa.
Teraz do podstawówki i przedszkola znajdującego się w budynku „dwójki” uczęszcza około 80 dzieci, a cześć klas różnych roczników uczestniczy w łączonych lekach z matematyki i języka polskiego. Łączenia dotyczą klasy drugiej z trzecią, a także czwartej z piątą.
– To nie jest problem jednostkowy jednej gminy, a problem systemowy. Doraźne rozwiązania nie rozwiążą sytuacji. Mamy problem demograficzny i zasadami finansowania oświaty. W latach 90. sprawdzał się, ale teraz wymaga reformy.
– Mieszkańcy czują, że ich zdanie nie jest brane pod uwagę – dodaje też pan Andrzej, którego dwie córki chodzą do przedszkola. Mieszkańcy mówią też, że zamiast likwidować kilka małych szkół na terenie gminy Łużna, można je połączyć.
Spotkanie z mieszkańcami miało się odbyć, ale dopiero po wizytacji radnych we wszystkich szkołach gminnych zaplanowanym na połowę września. To ten objazd i późniejsze opinie mieszkańców miały być brane pod uwagę przez radnych gminy, którzy najprawdopodobniej w październiku będą głosować w sprawie.
Poseł PSL Urszula Nowogórska, w trakcie spotkania wzięła stronę mieszkańców i zadeklarowała pomoc w finansowaniu ewentualnej modernizacji albo rozbudowy szkoły nr 2.
– Jeżeli samorząd przygotuje stosowne wnioski, będzie dobry klimat rozmowy i właściwe uzasadnienie z zastosowaniem oczywiście wszystkich środków formalno-prawnych, to myślę, że takie rozwiązanie da się wypracować.
Warto dodać, że na decyzję o likwidacji szkoły będzie mieć wpływ także opinia kuratora oświaty.