– Ogromnie żałuję, że temat wschodniej obwodnicy Tarnowa do tej pory nie został zrealizowany – mówił na antenie RDN Małopolska w rozmowie Słowo za Słowo prezydent Jakub Kwaśny.
Od kilku tygodni trwa zażarta dyskusja na temat nowych wariantów wschodniej obwodnicy Tarnowa, przekazanych do konsultacji przez Generalną Dyrekcję Dróg Krajowych i Autostrad. W każdym z nich planowana droga miałyby zaczynać się na nowym węźle autostrady A4 w Zaczarniu w gm. Lisia Góra, następnie przebiegać między Wolą Rzędzińską i Jodłówką Wałki, a później łączyć się z tzw. 'starą czwórką’ między Ładną a Pogórską Wolą w gminie Skrzyszów. Otwarcie przeciw takim rozwiązaniom są nie tylko zainteresowani mieszkańcy, ale i samorządy.
Do tej pory miasto Tarnów oficjalnie nie publikowało swojego stanowiska w sprawie nowych koncepcji, gdyż m.in. żadna z nich nie przebiegałaby bezpośrednio przez tereny należące do miasta.
W takim razie, który ze wszystkich poznanych w ciągu lat wariantów popiera prezydent Jakub Kwaśny?
– Ten, który będzie najszybszy w realizacji. Ja ogromnie żałuję, że ten temat nadal nie jest zrealizowany. Kiedyś były obietnice, żeby już w 2013 roku ta obwodnica powstała. Później znaleźliśmy się na liście stu obwodnic ministra Adamczyka. Później ten sam minister podpisał zlecenie dla GDDKiA, a Generalna Dyrekcja teraz konsultuje te warianty, które budzą sprzeciw. Powiem szczerze, że martwi mnie ta sytuacja. Bardzo liczę na zaangażowanie posłów Ziemi Tarnowskiej, ponieważ jak rozmawiamy z mieszkańcami os. Zielonego, Westerplatte czy os. Jasna, to taki stan rzeczy nie powinien się długo utrzymywać. Jednak te tiry i droga krajowa przechodząca przez najbardziej zaludnione osiedla w Tarnowie to jest jakieś nieporozumienie.
Zdaniem prezydenta Kwaśnego, kolejne ruchy, które będą obecnie wykonywane w kwestii ustalenia optymalnego wariantu, który zostanie przynajmniej przez większość zaaprobowany, odwleką tę inwestycję o kolejne lata, co będzie dużym problemem dla mieszkańców zwłaszcza wschodniej części Tarnowa.
W teorii 'na stole’ jest jeszcze koncepcja, która już otrzymała decyzję środowiskową. Jednak ten projekt również wzbudza spore kontrowersje, ponieważ wiązałby się z wyburzeniami budynków na os. Rzędzin oraz w Woli Rzędzińskiej, a ponadto Tarnów z własnego budżetu musiałby wyłożyć ponad 300 milionów złotych. Jak mówi Jakub Kwaśny, przy obecnej sytuacji i przepisach jest to niewykonalne.
– Musiałyby być wprowadzone zmiany ustawowe, idące w kierunku takim, że jednak miasto nie partycypuje w takim wymiarze w budowie drogi krajowej. To też jest nieporozumienie, żeby z własnej kieszeni budować, czy 100, 200 czy 300 milionów złotych, których w budżecie po prostu nie ma. Dlatego ogromnie liczę na posłów Ziemi Tarnowskiej, że ta kwestia zostanie na poziomie ministra infrastruktury i Generalnej Dyrekcji Dróg Krajowych i Autostrad rozwiązana.
Włodarz jednocześnie przekonuje, że pomysł utworzenia wschodniej obwodnicy Tarnowa, w postaci zjazdu z autostrady A4 w okolicy Pilzna absolutnie nie rozwiązałby problemów z ruchem w mieście, a także nie otworzyłoby nowych terenów inwestycyjnych.
Tymczasem cały czas mieszkańcy i samorządy swoje uwagi w sprawie zaproponowanych wariantów mogą zgłaszać do GDDKiA za pośrednictwem ankiety. Czas na wysyłanie ankiet mija 31 lipca. Znaleźć je można TUTAJ