Wyniki sekcji zwłok dwóch dziewczynek zamordowanych w Woli Szczucińskiej nie dały odpowiedzi na to, co było bezpośrednią przyczyną ich zgonu.
Jak przekazał w rozmowie z RDN Małopolska prokurator Mieczysław Sienicki, przeszkodą okazał się duży stopień zwęglenia zwłok. Wobec tego biegli pobrali materiał do dalszych badań laboratoryjnych. Na ich wyniki trzeba będzie poczekać nawet kilka tygodni.
Przypomnijmy, do morderstwa dziewczynek w wieku 3 i 5 lat doszło późnym wieczorem w ubiegły czwartek (09.05). Śledczy ustalili, że ich 40-letnia matka Monika B. najpierw zadała im ciosy ostrym narzędziem, a później wrzuciła ich ciała do ogniska za domem. O tym, że coś złego się z nimi stało poinformowała rano następnego dnia w smsie swoją rodzinę, a ta wezwała służby.
Kobieta usłyszała już zarzut podwójnego zabójstwa i decyzją sądu została tymczasowo aresztowana na trzy miesiące. Obecnie przebywa na oddziale szpitalnym Aresztu Śledczego przy ul. Montelupich w Krakowie.
Jak informuje nas prokuratura, teraz zostaną powołani biegli psychiatrzy, którzy będą ustalać czy kobieta była poczytalna w chwili dokonania morderstwa, co będzie kluczową informacją dla dalszego biegu spraw w tym temacie.
Makabryczne odkrycie na Powiślu Dąbrowskim. Szczątki dwóch dziewczynek znaleziono w pogorzelisku