Jest i on! Jak informują nasi słuchacze, pierwszy bocian pojawił się już w Zakliczynie. Od razu 'zaszył’ się w gnieździe i zaczął robić porządki, by mógł do 'siebie’ zaprosić partnerkę.
Jak mówi Maria Grzegorczyk, gość z ciepłych krajów to już stały bywalec tego regionu, choć w tym roku przyleciał wyjątkowo wcześnie, bo jeszcze w lutym. Od razu został zaproszony na 'obiad’.
– Wczoraj (27.02) po godzinie 14 bocian przyleciał i zaczął klekotać, więc nie było go trudno zauważyć. Mąż do mnie zadzwonił w tej sprawie i jak wracałam z pracy do domu, to kupiłam mu podroby drobiowe. Wyniosłam na poletko, tam gdzie zawsze. Podejrzewam, że to jest ten sam, co w ubiegłym roku, bo od razu zleciał, okrążył mnie i zabrał się na jedzenie. Mam nawet nagranie jak zlatuje z gniazda, nawet nie zdążyłam zejść z pola. Dzisiaj też na śniadanie dostał już swoją porcję i również zleciał.
Dla mieszkańców Zakliczyna pojawienie się bociana to od dawna spore wydarzenie, a także pierwsza oznaka zbliżającej się wielkimi krokami wiosny. Ludzie przychodzą zrobić mu zdjęcia lub zwyczajnie na niego popatrzeć.
– Zakliczyn cały jest poruszony, bo to zawsze taki pierwszy zwiastun wiosny, jak pojawia się bocian w okolicy kościoła. Jest on z roku na rok mocno fotografowany, tak że bardzo się cieszymy, że do nas przylatuje. W okolicy mamy jeszcze gniazdo u sióstr bernardynek w Kończyskach, a także gniazdo na Wesołowie koło starego młyna, gdzie co roku bociany przylatują. To takie nasze trzy perełki w gminie
– dodaje Maria Grzegorczyk.
Przeważnie jako pierwsze przylatują samce, które ze sobą rywalizują o 'względy’ samic. Dokonują 'oklekotania’ terenu w celu zaznaczenia swojego terytorium, przygotowują gniazdo. Następnie na kilka dni wylatują z gniazda i powracają już z bocianicą, z którą przebywają mniej więcej do jesieni. Następnie znów wyruszają, by zimę spędzić w ciepłych krajach.
Przypomnijmy, kalendarzowa wiosna rozpoczyna się 21 marca, ale dzień wcześniej, czyli 20 marca, przypada astronomiczna wiosna.