Choć wydawać by się mogło, że w sezonie zimowym są bezrobotni, oni już myślą o nadchodzącym lecie.
W ostatnich dniach nad Zalewem w Radłowie trwały prace porządkowe przy usunięciu m.in. starych pni z terenu strażnicy. Natomiast baraki ratownicze zostały przeniesione w inne miejsce.
Jak mówi Radiu RDN Małopolska prezes tarnowskiego WOPR-u Jerzy Kacer, ratownicy w sezonie zimowym nie próżnują, bo nawet tak drobne zmiany podnoszą później komfort pracy ochotników, co przekłada się na bezpieczeństwo kąpiących się w wodzie.
– Ratownicy bez względu na porę roku mają co robić. Cały czas dążymy do tego żeby było lepiej. Nie tylko tym, którzy pływają, użytkują tę wodę, ale również dla tych, którzy ich chronią. Teraz już nie jest tak jak dawniej, kiedy to ratownik szedł z parasolem i patrolował, teraz musimy stworzyć coraz lepsze warunki dla nich. Idziemy w dobrym kierunku.
Ratownicy wodni zrzeszeni w tarnowskim oddziale WOPR pracują społecznie, tzn. za darmo i są obecni w miejscach, gdzie uważają, że wody są zbyt niebezpieczne i potrzebna jest dodatkowa ochrona kąpiących się ludzi.
W tym roku nawet 80 z nich będzie czuwać nad akwenami w Radłowie, Czchowie i Dwudniakach.
Prezes WOPR dodaje, że w okresie zimowym ratownicy dbają o swoją formę i regularnie trenują.
– Mogłoby się wydawać, że w sezonie zimowym ratownicy ‘śpią’. My wtedy mamy przynajmniej jedną godzinę tygodniowo, gdzie ratownicy ćwiczą pod okiem instruktorów. Chodzi o to, żeby nauczyć się czegoś nowego i podwyższać ich umiejętności. Dzięki temu na rozpoczęcie sezonu są sprawni i w formie.
Przypomnijmy, że ratownicy w ubiegłym roku dzięki środkom otrzymanym od województwa małopolskiego, wymienili starą przyczepę kempingową, na baraki ratownicze, gdzie mogą się przebrać czy schronić przed deszczem, a w razie potrzeby schronić kogoś kto wymaga pomocy medycznej.
Baraki w tym sezonie będą jednak w innym miejscu. Jak podkreśla prezes WOPR, ma to ułatwić dostęp do akwenu i usprawnić pracę ratowników.