Tuż przed sesją budżetową władzom Tarnowa udało się znaleźć brakujące 20 mln zł, które posłużą do zbilansowania przyszłorocznego budżetu miasta. Teraz pozostaje jednak pytanie, czy radni zagłosują za przyjęciem projektu.
Roman Ciepiela na antenie Radia RDN Małopolska mówił, że problemy z ustaleniem budżetu w dużej mierze wynikają z obecnej polityki rządu, polegającej na zmniejszaniu wpływów miasta z podatku PIT, a także braku zgody radnych na podwyższenie stawek podatku od nieruchomości. W związku z tym magistrat, by zbilansować budżet, musiał jeszcze mocniej zacisnąć pasa.
– Skoro radni zdecydowali, że będziemy mieli dochody na określonym poziomie, to trzeba było znaleźć sposób na ograniczenie wydatków. To nigdy nie jest proste i nikt nie lubi oszczędności, szczególnie w tak napiętym budżecie, który zakłada konieczność wydatkowania na wyższe ceny energii czy z powodu inflacji, na wyższe koszty choćby zakupu towarów i usług. Dlatego będzie skromniej, będziemy oszczędzać nie w jednej dziedzinie, tylko proporcjonalnie we wszystkich. Mam nadzieję, że solidarnie damy radę.
Włodarz miasta jeszcze dzisiaj (28.12) ma radnym przedstawić autopoprawkę i liczy, że zostanie ona przez nich zaakceptowana.
Wiele będzie zależało od głosowania radnych klubu Nasze Miasto Tarnów. Szef ugrupowania Piotr Górnikiewicz, w rozmowie z RDN Małopolska podkreśla, że budżet nie jest optymalny, jednak jego nieprzyjęcie może się wiązać z jeszcze poważniejszymi konsekwencjami.
– Przedstawiony na 2023 rok budżet jest budżetem niedoboru w każdej dziedzinie miejskiego życia. Toczą się jeszcze rozmowy na temat jego ostatecznego kształtu. Dzisiaj ma odbyć się Komisja Ekonomiczna, na której powinny zostać przedstawione nowe propozycje. Zobaczymy czy oczekiwania radnych zostaną spełnione i jakie autopoprawki będą wprowadzone. Stoimy przed bardzo trudną sytuacją, bo z jednej strony budżet nie zaspokaja podstawowych potrzeb naszych mieszkańców, ale z drugiej niepoparcie go mogą oznaczać jeszcze gorsze konsekwencje dla naszego miasta.
Piotr Górnikiewicz przyznaje, że ewentualne swoje głosowanie za budżetem warunkuje m.in. zdecydowanymi zmianami w nakładach na sport, których w obecnym planie po prostu praktycznie nie ma.
– Katastrofalnie wygląda sytuacja tarnowskiego sportu i środków, które miałyby trafić do klubów w styczniu i na pewno jednym z warunków poparcia tego budżetu będzie nowe spojrzenie na ten aspekt i poszukanie środków na tak ważne dla miasta zadanie. W innym wypadku, dla wielu klubów będzie oznaczać to koniec działalności, a do tego, my jako radni, nie możemy dopuścić. Jeśli faktycznie te poprawki nie zostaną wprowadzone, to na sport kwalifikowany, czy zawodowy przeznaczone jest 0 zł. Na szczęście uratowana została dotacja na sport młodzieżowy i to cieszy, bo to kwota około 1,1 mln zł, która pozwoli zaspokoić potrzeby młodzieży.
Innego zdania są jednak przedstawiciele opozycji. Przewodniczący Klubu Radnych PiS Mirosław Biedroń przekonuje, że autopoprawki niewiele wniosą do budżetu i zapowiada głosowanie przeciw uchwale.
– Przedstawiony projekt budżetu, nawet z poprawkami, które bilansują dochody z wydatkami, jest i tak najgorszym od co najmniej 10 lat. To suma wszystkich błędów prezydenta – złego zarządzania, nadmiernego zadłużania, a teraz problemów ze spłatami kredytów i brakiem pieniędzy w dochodach bieżących, brakiem współpracy z organizacjami pozarządowymi, sąsiednimi gminami, a także z radnymi. Za te wszystkie błędy i brak przygotowania miasta na trudniejsze czasy przyjdzie teraz zapłacić mieszkańcom o wiele gorszymi usługami, słabą komunikacją i kilkudziesięciu zwolnieniami pracowników ze sfery samorządowej.
Roman Ciepiela zapowiada, że ewentualne redukcje w dużej części powinny się odbywać poprzez naturalne wygaszanie etatów.
– Nie chciałbym żeby ktokolwiek stracił pracę. Mówię o pewnym poziomie wynagrodzeń, który nie może być wyższy, bo nie ma dodatkowych funduszy, które moglibyśmy przeznaczyć na przykład na wynagrodzenia, więc one będą na takim poziomie, na jaki nas stać. To jednak wcale nie oznacza redukcji zatrudnienia w tradycyjnie rozumianym wymiarze. To może być np. nie zatrudnianie kolejnej osoby po odejściu na emeryturę osoby, która się na nią zdecyduje.
Do tej pory jednak nie ma konkretnych danych, ile osób w tarnowskim magistracie zdecyduje się w 2023 roku na przejście na emeryturę.
O tym, czy przedstawiony przez prezydenta Romana Ciepielę projekt uchwały budżetowej wejdzie w życie dowiemy się na czwartkowej (29.12) Sesji Rady Miejskiej.