Wokół remontu odcinka drogi krajowej nr 75 w gminie Łabowa pojawiają się emocje. Część mieszkańców Nowej Wsi, gdzie wymieniany jest asfalt twierdzi, że droga nie była w złym stanie, a remont prowadzony jest przy ujemnych temperaturach.
Według Generalnej Dyrekcji Dróg Krajowych i Autostrad, modernizacja drogi jest uzasadniona i odbywa się prawidłowo.
Do naszej redakcji zgłosił się pan Mateusz, który pracuje jako kierowca w jednej z firm kurierskich i trasę z Nowego Sącza w stronę Krynicy pokonuje czasami kilka razy dziennie.
Jak twierdzi, pytania o zasadność remontu zadaje sobie wielu ludzi, z którymi spotyka się podczas przewożenia paczek.
– Zaczęto ściągać bardzo dobrą nawierzchnię asfaltową i kłaść nową. Ludzie, którzy tam mieszkają w ogóle nie wiedzą, o co chodzi, dlaczego tak zostało zrobione, a ta nowa nawierzchnia jest w złym stanie i są wyboje na niej. Najlepsze w tym wszystkim jest to, że temperatury był ujemne lub około zera stopni Celsjusza, a przy takich temperaturach nie powinno się lać asfaltu. Eksperci mówią, że przy tych temperaturach asfalt się nie wiąże.
Pan Mateusz dodaje, że nowo wylany asfalt utrudnia wjazd do domów niektórym samochodem z niższym zawieszeniem, a i sam podjazd pod posesję nie jest mile widziany przez pracowników, którzy nie wyjaśniają przyczyn remontu.
– Wjechałem na posesję, na której nie stał żaden inny samochód. Nagle zostałem zablokowane przez inny pojazd, z którego wyskoczył na mnie pan z łopatą, odnosił się do mnie w sposób, którego nie będę cytował. Ogólnie pracownicy przy budowie tej drogi raczej nie są mili
– podkreślił nasz rozmówca.
O wyjaśnienia poprosiliśmy Generalną Dyrekcję Dróg Krajowych i Autostrad w Krakowie. Rzecznik instytucji Iwona Mikrut-Purchla poinformowała nas, że remont drogi krajowej z Nowego Sącza do Muszynki był bardzo potrzebny.
– Mieliśmy tu nie tylko spękania, ale również wykruszenia nawierzchni i ubytki. Braliśmy też pod uwagę tak zwany współczynnik szorstkości, czyli droga nie może być za śliska, a w Nowej Wsi niestety taka była. W warunkach zimowych nie możemy sobie pozwolić, żeby w takich przypadkach nie remontować dróg, jeśli mamy na to pieniądze.
Iwona Mikrut-Purchla odpiera też zarzut dotyczący tego, że nowa nawierzchnia była wylewana podczas przymrozków.
– Prowadzone były przy temperaturach dodatnich. Zgodnie z reżimem technologicznym tego wszystkiego pilnuje laboratorium drogowe, które jest certyfikowanym laboratorium i nie można mieć w tej kwestii żadnych zarzutów.
Czy wyjaśnienia Generalnej Dyrekcji Dróg Krajowych i Autostrad uspokoją mieszkańców i kierowców? Poczekajmy na końcowy efekt prac, który odcinkowo na tej drodze ma trwać do 10 grudnia, jeśli tylko dopisze pogoda.
Łączny koszt remontu, który podzielony jest na kilka etapów, wraz z wykonaniem poboczy, ma wynieść około 1 mln 400 tys. złotych.