W weekend na górskich szlakach może nie być już tak pięknie, jak w w ostatnich kilkunastu dniach. Po pięknej, złotej jesieni, prognozy pogody wskazują deszcz oraz obniżenie temperatury. Każdy kto nadal ma w planach wycieczkę musi pamiętać o odpowiednim przygotowaniu i wyposażeniu plecaka.
Jeszcze dziś warunki terenowe na szlakach są dobre. Ale pierwsze zmiany w pogodzie, chociażby przez wzmagający się wiatr, już widać. Tak jest na przykład w zachodniej części Beskidu Sądeckiego.
Jak mówi Kaja Hamerska, gospodyni Bacówki pod Bereśnikiem, turyści cały czas odwiedzają to miejsce.
– Słoneczko jest, wiaterek sobie dmucha. Przyjeżdżają nawet rodzice wózkami z małymi dziećmi. Dzisiaj mieliśmy już jednego rowerzystę. Można do nas dojść na przykła żółtym szlakiem ze Szczawnicy, ale możne też przywędrować ze schroniska na Przehybie.
Pogoda w ostatnich dniach była piękna, co sprzyjało wędrówkom. Nie ma się jednak oszukiwać, bo złota jesień nie może trwać długo, a jak mówi ratownik GOPR Grzegorz Sus z Grupy Krynickiej GOPR, pogoda i tak nas tej jesieni bardzo rozpieszczała.
– Teraz trzeba będzie zwrócić uwagę na niebezpieczeństwa, które wiążą się z listopadową aurą w górach – dodaje.
– W tym momencie zmierzch zapada już około godziny 16:00. W ciągu dnia być może jest jeszcze w miarę ciepło, jak na porę roku, natomiast po zmierzchu temperatury w górach spadają już poniżej 0 stopni Celsjusza.
Grzegorz Sus podaje konkretne przykłady, jak bezpiecznie wyjść w góry podczas takiej aury.
– Wychodząc w góry trzeba się przygotować przede wszystkim termicznie, zabierając odpowiednią odzież, czy wyposażając odpowiednio plecak, w którym powinny być jakieś ciepła napoje, posiłek energetyczny, typu batony, czy czekolada. Oczywiście trzeba w góry ruszać z głową, bo jesień jest piękną porą roku, natomiast trzeba mieć na względzie to, że po zapadnięciu zmroku musimy być przygotowani na to, że trzeba mieć jakieś oświetlenie, jak latarki oraz to, że faktycznie często zapadają mgły.
Niezależnie od tego na którym szlaku dokładnie będziemy i o jakiej porze to pamiętajmy o zabieraniu za sobą naszych śmieci. Efekt już jest, bo Nadleśnictwo Piwniczna w ostatnich sezonach odnotowało duży spadek zaśmiecenia. Podobno jest to związane nie tylko z coraz większą świadomością ekologiczną turystów, ale z tabliczkami, tak zwanego 'smutnego rysia’, proszącego o sprzątanie lasu. Zamontowali je kilka lat temu leśnicy.
Nadleśniczy Stanisław Michalik twierdzi, że dały one mocny efekt i podaje konkretne liczby.
– Mogę mówić w przybliżeniu, ale na pewno były to setki metrów sześciennych w skali roku, a teraz możemy mówić od kilku do kilkunastu metrach sześciennych śmieci. Wartościowo to te kwoty, koszty zbierani i utylizowania tych śmieci sięgały nawet do 70 tys. złotych, a w ubiegłym i w tym roku, ten spadek jest już do 20, a nawet 15 tys. złotych, czyli jest to już kilkukrotny spadek.
W takim razie, jeśli tylko gorsza pogoda nas nie odstrasza, to pamiętając o tym co mówią ratownicy GOPR i leśnicy, przygotowujemy się porządnie do wycieczki i pamiętamy, aby wracając z niej, wszystko to co wnieśliśmy, sprowadzić na dół.