W tym roku szkolnym dużo trudniej będzie o zwolnienie z zajęć z wychowania fizycznego. Zaświadczenie od lekarza rodzinnego już nie wystarczy. Zwolnienia semestralne lub dłuższe będą uznawane tylko te wystawione przez specjalistę np. ortopedę czy kardiologa, a nie jak do tej pory przez lekarza rodzinnego.
Nauczycielka wf-u z Zespołu Szkół Ekonomiczno-Gastronomicznych w Tarnowie Aleksandra Jarząb, przyznaje, że młodzież często nadużywała zwolnień z zajęć.
– Ja myślę, że te zwolnienia powinny być ukrócone. Teraz najprościej załatwić zwolnienie u lekarza rodzinnego, najłatwiejszy kontakt jest z takim lekarzem. Rejestruje się rano dostaje się po południu zazwyczaj. Już ze specjalistą jest gorzej i może faktycznie zostanie to troszeczkę ukrócone. Jest sporo rodziców, którzy sami nigdy nie mieli do czynienia i nie lubili lekcji wychowania fizycznego więc twierdzą, że 'ja też nie ćwiczyłem, nie chodziłem i żyje’.
Ze statystyk wynika, że aż 75% uczniów regularnie nie staje na zbiórce z powodu usprawiedliwienia napisanego przez rodziców.
Obok tych, którzy notorycznie unikają ruchu, jest duża grupa uczniów, którzy sport uwielbiają. Uczniowie tarnowskiego 'gastronoma’ przyznają, że nie wyobrażają sobie szkoły bez lekcji wf-u.
– Tak bardzo lubię lekcje wf-u. Dużo sportu, lubię dużo ruchu w swoim życiu. Od zawsze bardzo lubiłam lekcje wf-u. Lubię dużo grać w siatkówkę, w koszykówkę i w piłkę nożną. Zajęcia są prowadzone bardzo dobrze. Jeśli chodzi o naszą szkołę to jest trochę mała sala gimnastyczna, ale ogólnie jest dobrze.
Nauczycielka Aleksandra Jarząb uważa, że dużo zależy od samego nauczyciela i tego w jaki sposób zachęca młodego człowieka do ruchu.
– Staram się podejść do młodzieży właśnie indywidualnie, nie całościowo. Doskonale widać po pierwszych zajęciach, które dzieci coś robiły w kierunku sportu, lubią sport i lubią aktywność fizyczną. Ale są dzieci, które mają problemy z koordynacją, mają problemy czasami z nadwagą i one się wstydzą, najnormalniej w świecie się wstydzą. Ja staram się właśnie aktywizować te dzieci słabsze.
Nauczycielka mówi, że często właśnie otyłość lub pewne niedyspozycje, powodują, że młodzi ludzie unikają lekcji wychowania fizycznego.
– Staramy się pilnować, żeby nie było żadnego wyśmiewania się. Mogę podać przykład mieliśmy chłopczyka z zespołem Downa. Powiem szczerze, że uwielbiałam postawę pozostałych kolegów, którzy mu zawsze pomagali, zawsze podawali mu piłkę jak grali, chociaż wiadomo, że są to dzieci, które mają problemy. Nikt nie zwracał uwagi czy on tam robi te błędy, na przykład grając w kosza, ale ta jego radość jak trafił do kosza i radość kolegów była nie do ocenienia.
Specjaliści zwracają uwagę, że siedzący tryb życia nie sprzyja zdrowiu. Otyłość, wady postawy, choroby układu krążenia i oddechowego to choroby, które może nasilać lub powodować brak ruchu.
Autor: Wydawca, Łukasz Bętkowski
Zwolnienia z wf-u tylko od specjalisty. Czy to zmniejszy liczbę niećwiczących uczniów?