Grająca rzeźba, stojąca przy popularnym placu targowym niepodziewanie zamilkła.
Przechodnie przyzwyczaili się już do tego, że przechodząc obok kataryniarza, słyszą melodie starej katarynki. Teraz jednak kataryniarz milczy, jak grób.
Dyrektor Targowisk Miejskich Jacek Chrobak, tłumaczy że takie przypadki już się zdarzały, ale nie jest to powód do niepokoju.
– Musimy zrobić diagnozę. To jest awaria chwilowa, prawdopodobnie spowodowana uszkodzeniem czujnika. Zdarzało się w przeszłości, że przechodzące osoby czasami wcisnęły od spodu taki czujnik. Zostaje on wtedy wgnieciony do środka. Od spodu skrzynki imitującej katarynkę umieszczony jest czujnik, działający na ruch. Czasami on się uszkadza albo sam, albo zostaje mechanicznie uszkodzony przez kogoś. To jest chwilowa awaria, jak poprzednie. Przypuszczam, że to kwestia dwóch dni. W następnym tygodniu kataryniarz na pewno będzie już grał.
Usterka czujnika powinna zostać usunięta w najbliższym czasie.
Gdyby jednak się okazało, że przyczyna zablokowanie się mechanizmu grającego jest poważniejsza, potrzebna będzie interwencja firmy zewnętrznej, lub sprowadzenie nowego czujnika.